Przypominamy tekst z września 2022 roku.
Film „Miś” wszedł do kanonu polskiego kina. Satyryczny obraz PRL-u, wypełniony żartami i kultowymi wręcz dialogami autorstwa dwóch Stanisławów: Tyma i Barei (chociażby „Nie mamy pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi”), stał się elementem potocznego języka. Większość scen „Misia” kręcona była w 1980 roku w Warszawie m. in. na tarasie widokowym Pałacu Kultury, lotnisku Warszawa-Okęcie czy przy Połczyńskiej na Woli, gdzie umieszczono trzeciego z tytułowych misiów.
Ale jedna scena mogła szczególnie zapaść w pamięć widzom. Mowa o Klubie Sportowym „Tęcza”, którego prezesem był główny bohater Ryszard Ochódzki (grany przez Stanisława Tyma). W gabinecie prezesa mieściła się ogromna szafa gdańska, w której ukryty był magnetofon. Pracownicy i sportowcy z klubu mogli wchodzić, włączać nagrywanie i opowiadać peany na cześć Ryszarda Ochódzkiego. Mistrzem kadzenia był Wacław Jarząbek, trener II klasy w Klubie Sportowym „Tęcza”. Kończył on nagranie słynnym „Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu! Niech żyje nam!”.
Gdzie jest „szafa prezesa”? Znaleźliśmy ją na Pradze-Południe. Wciąż jest w klubie „Tęcza”
Słynny Klub Sportowy „Tęcza” naprawdę istnieje, ale nazywa się „Orzeł”. W budynku administracyjnym przy ul. Podskarbińskiej 14 do dziś mieści się gabinet, zamykany na klucz, a do tego zaplombowany, z wielką tabliczką „prezes” przytwierdzoną do drzwi. Po ich otwarciu przenosimy się o czterdzieści lat wstecz.
Na prawo od wejścia potężna szafa gdańska, niemal uginająca się od pucharów z lat 60., 70, i 80. W centralnym punkcie magnetofon na którym Jarząbek nagrywał swoje słynne „Łubu dubu”. Obok masywne drewniane biurko przykryte szkłem i fotel. W niewielkiej salce znajduje się jeszcze stolik z krzesłami, kilka flag oraz obraz marszałka Józefa Piłsudskiego nad drzwiami wejściowymi. Widok doprawdy niezwykły.
Historyczny gabinet przez lata istniał w niezmienionej formie. Pogarszała się natomiast kondycja finansowa klubu-właściciela sali. W końcu w 2019 roku „Orzeł” wystawił wyposażenie gabinetu na licytację. W ten sposób chciał pozyskać środki na dalsze funkcjonowanie. Ale do licytacji nie doszło, w ostatniej chwili w ratowanie gabinetu włączyła się dzielnica. Wsparła klub, a w zamian przejęła kontrole nad niewielką salką ulokowaną na pierwszym piętrze niewielkiego budynku zrośniętego z trybunami stadionu przy ul. Podskarbińskiej.
Dziś gabinet prezesa należy do Centrum Promocji Kultury (CPK). Jest udostępniany np. w czasie Nocy Muzeów lub podczas różnych uroczystości. Na życzenie, po uzgodnieniu z władzami CPK (tymi od kultury, a nie od lotniska), można tam również wejść samemu.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?