Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jordan Majchrzak, pomocnik Puszczy Niepołomice: Mam nadzieję, że kiedyś znów zagram w Serie A

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Jordan Majchrzak to 19-letni pomocnik Puszczy Niepołomice wypożyczony do końca sezonu z Legii Warszawa
Jordan Majchrzak to 19-letni pomocnik Puszczy Niepołomice wypożyczony do końca sezonu z Legii Warszawa Anna Kaczmarz
- Przed sezonem wielu spisywało nas na straty, a pokazujemy, że walczymy do końca i mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć cel, jakim jest utrzymanie - mówi Jordan Majchrzak, piłkarz Puszczy Niepołomice, która w niedzielę zmierzy się w ekstraklasie z Cracovią.

Zdobył pan pierwszego gola w ekstraklasie, jakie to uczucie?

Na pewno bardzo mnie ten gol cieszy, także to, że udało się nam zdobyć trzy punkty. Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo tych remisów trochę było w tym roku, brakowało nam wygranej do przełamania i w końcu stało się to w meczu z Lechem. Nie „napinałem się” na bramkę, postawiłem na chłodną głowę i życie mi to oddało.

Na takiego gola się czeka. Jak się trafiło do ekstraklasy, to chce się tę pierwszą bramkę zdobyć.

Tak, cieszy ta bramka. Trochę na nią czekałem i co ważne, w takim meczu, w którym mamy trzy punkty.

Okupił pan ten występ uszczerbkiem na zdrowiu.

Tak, jestem trochę poobijany, pojawiła się krew, czuję obrażenia.

Kibice nie zorientowani w realiach naszej ligi mogliby pomyśleć, że zespół w niebieskich koszulkach to jest Lech Poznań, bo od pierwszej minuty dominacja drużyny grającej w tych strojach była bardzo wyraźna, a to byliście wy. Zdobył pan gola, Artur Craciun drugiego, ale tych bramek mogło być więcej.

Zgadza się, zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, tak jak planowaliśmy, to wszystko wykonaliśmy. Wyszliśmy z dobrym nastawieniem, udało się i jesteśmy zadowoleni.

Gdy było 2:0, to obawiał się pan o wynik? W tym sezonie już nieraz trwoniliście przewagę...

Było kilka takich meczów, w których traciliśmy prowadzenie w końcówce, ale na boisku się o tym nie myśli, nie myśli się takimi kategoriami, bo wtedy będzie źle. Byliśmy dobrze nastawieni i udało się „dowieźć” te trzy punkty.

Trener chwalił was za realizację planów taktycznych, za to, że udało się te mocne punkty Lecha zneutralizować.

Myślę, że trener jest z nas zadowolony, w ogóle to wszyscy z siebie możemy być zadowoleni. Przed meczem spisywano nas na straty, a w takich meczach potrafimy grać i to widać.

Gracie tak naprawdę w I-ligowym składzie, a rywal to ośmiokrotny mistrz Polski, mający budżet jakieś dziesięć razy większy od was, a jednak wygrywacie i to dość pewnie.

Nie patrzę na wyceny zawodników, nie myślę tak, że oni są więcej warci. Wychodzimy na boisko, jest jedenastu na jedenastu, piłka jest w grze. Bijemy się o utrzymanie w ekstraklasie. Przed sezonem wielu spisywało nas na straty, a pokazujemy, że walczymy do końca i mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć cel, jakim jest utrzymanie.

Trener Lecha Mariusz Rumak przed spotkaniem mówił o waszych stałych fragmentach gry, że to nie są jakieś ustalone schematy, że po prostu piłka spada w pole karne i jest niebezpiecznie. Jak by pan to skomentował, bo brzmi to absurdalnie w kontekście tego, ile wy ćwiczycie tych stałych fragmentów gry.

Ćwiczymy stałe fragmenty, ale nie tak dużo. Wszyscy myślą, że poświęcamy na to najwięcej czasu, a tak nie jest. Trenujemy je, bo każdy zespół to robi, ale my po prostu z dużą pewnością siebie wchodzimy w pole karne, czynimy to z determinacją i zdobywamy bramki. To są rozegrania, które trenujemy, ale czasami, gdy piłka spadnie w pole karne, liczy się determinacja.

Trener mówi, że ćwiczycie te stałe fragmenty, ale nie był do końca zadowolony, mówił, że można było mieć wiele innych koncepcji rozegrania ich.

Mieliśmy dużo takich sytuacji, mogliśmy kilka z nich rozegrać lepiej, ale na koniec dnia liczą się trzy punkty.

To pana pierwszy sezon w ekstraklasie. Czy oczekiwania wobec niej pokryły się z rzeczywistością? Jest trudniej, łatwiej niż pan myślał?

Ekstraklasa to już jest dość wysoki poziom. Zawodnicy wiedzą, jak grać w piłkę, jest kilku wyśmienitych piłkarzy. A oczekiwania? Myślę, że spodziewałem się tego. Wcześniej trenowałem w pierwszym zespole w Legii Warszawa więc mniej więcej wiedziałem, jaki to jest poziom i z czym mogę się mierzyć.

Zaliczył pan pobyt w AS Roma, grał pan w Primaverze, czyli takiej naszej Młodej Ekstraklasie, zaliczył pan jeden występ w Serie A w pierwszym zespole. Pewnie to jest wyznacznik tego, gdzie by pan chciał kiedyś wrócić?

Dokładnie tak. Mam nadzieję, że kiedyś zagram jeszcze w Serie A i do tego dążę. Pracuję codziennie na to i chciałbym, by tak się kiedyś stało.

Co ten roczny pobyt panu dał?

Na pewno cenne doświadczenie. To jest TOP 5 lig w Europie, chciałbym wrócić na ten poziom. Wyniosłem bardzo dużo. Zobaczyłem, jak to wygląda za granica, jak się pracuje. Miałem okazję patrzeć na najlepszych na świecie, jak choćby Paulo Dybala, Tammy Abraham, mogłem ich podpatrywać i korzystam z tego. Robię to, by być lepszym.

Jak wspomina pan pracę ze słynnym portugalskim trenerem Jose Mourinho? To była czysta przyjemność, czy bardziej stres?

Na pewno przyjemność, to jeden z najlepszych trenerów w historii piłki nożnej. Pracę na pewno wspominam dobrze i jestem szczęśliwy, bo mogłem być na treningach z jego zespołem.

Utrzymuje pan kontakt z Nicolą Zalewskim z Romy, który ostatnio błysnął w meczach reprezentacji Polski w barażach?

Nico zagrał bardzo dobrze, kolegujemy się. Choć nie pisujemy do siebie codziennie, to mamy jakiś kontakt. Mocno mu kibicuję, mam nadzieję, że będzie dostawał coraz więcej szans w Romie i życzę mu jak najlepiej, bo w reprezentacji pokazał, że jest bardzo dobrym zawodnikiem i może dużo zdziałać.

Czym przekonał pan trenera Tułacza, by dostawać coraz więcej szans w ekstraklasie? W zimie było rozważane pańskie odejście z Puszczy?

Nie załamuję się, pracuję cały czas na sto procent. W zimie, kiedy miałem kontuzję, robiłem wszystko, by wrócić silniejszym, bo złamanie obojczyka spowodowało, że przez dwa miesiące byłem w ogóle wyłączony z treningów. Wtedy marzyłem o tym, by wrócić na boisko i pokazać, że potrafię. I tak się dzieje, „łapię” więcej minut, udało się strzelić bramkę i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

W niedzielę gracie w ekstraklasie bardzo ważny mecz z Cracovią.

Teraz zaczynają się dla nas takie mecze, w których każdy punkt jest ważny. Musimy w każdym spotkaniu grać o zwycięstwo, bo wiemy, jaka jest nasza sytuacja w tabeli. Damy z siebie wszystko. Wiemy, że to będzie arcyważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. Wyjdziemy zdeterminowani.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jordan Majchrzak, pomocnik Puszczy Niepołomice: Mam nadzieję, że kiedyś znów zagram w Serie A - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto