Pamiętam swój pierwszy koncert opener. Grali Sex Pistols był czad namiot w szwach pękal a na dworze lał deszcz. Wszyscy świetnie się bawili, skakali,śpiewali a po koncercie człowiek był tak szczęśliwy że ani ulewy deszcz ani błoto nikomu nie wadzilo. Pozdrawiam wszystkich