Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Dla nas freeganów tym lepiej, że w większość ludzi uważa to za chore i odrażające. Raz - bo widzimy, kto jest mentalnym betonem o sztywnych poglądach, dla kogo jest ważne tabu pokarmowe, "co ludzie powiedzo", kto wokół jedzenia tworzy sieć wyobrażeń i koncepcji. Jeśli ma ktoś tak z jedzeniem, to prawdopodobnie taki sam charakter będzie przejawiać w innych sferach życia. Dwa - bo zostaje więcej dla nas. Jest nas trochę za mało, ale gdyby tak każdy chodził na kontenery, to dziennie może wyciągnąłby po jednej marchewce albo jabłku. A tak delikatesiki mają swoje "czyste" (w co wierzą :)) jedzenie z półek, my mamy takie same, ale odrażające, bo z kontenera :D gdzie swoją drogą często też jest całkiem czyste, wystarczy je umyć i ewentualnie odkroić brzydszą część. Bo wiadomo, delikatesik takich nie kupi, więc sklep wyrzuca. Najgorzej jednak że niektóre sklepy sieciowe zamykają swoje kontenery lub w ogóle takowych na zewnątrz nie posiadają i wszystkie brzydsze produkty lub te, którym kończy się zalecany termin spożycia, NISZCZĄ w niszczarkach lub od razu wrzucają do śmieciary. To jest marnotrawienie żywności i nawet biednym żałują. Psy ogrodnika. A i coś o mnie. Jestem freeganinem od ponad 5 lat i gdybym poznał tę ideę wcześniej, byłbym nim oczywiście dłużej. Freeganizm nie raz ratował mnie w czasach kryzysu, ale od kilku lat mam stałą pracę i mogę spokojnie żyć na normalnym polskim poziomie a z freeganizmu nie zamierzam rezygnować!

    KOD

    Polecamy!