Usłyszeć na własne uszy, jak Jurek po udanym zagraniu ryczy na całe gardło "C'MON !!!"... Zobaczyć na własne oczy, jak ten sam Jurek serwuje z prędkością ponad 200 km/godzinę... Patrzeć jak chorwaccy tenisiści uciekają w popłochu niczym Krzyżacy pod Grunwaldem... Ujrzeć chorwackiego trenera machającego białą flagą w geście kapitulacji... Spojrzeć w zapłakane oczy chorwackich dziennikarzy sportowych... To byłoby coś ! P.S. niedziela byłaby najlepsza, bo wtedy pewnie emocje sięgną zenitu