Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Podoba mi się, gdy wieczorami zapraszam Björk do siebie do domu. Dom jest pusty, ale nigdy cichy; czasami dobiegnie nas szept liści zza okna, kiedy indziej melodia deszczu wydzwaniającego na szybach jesienne preludia, czy odległy szum przejeżdżających aut. Początkowo siedzimy naprzeciw siebie w milczeniu, nie wiedząc, co powiedzieć, jak podsumować miniony czas, jak dać wyraz emocjom i myślom potęgowanym przez długie godziny dnia spędzonego w pośpiechu. Ale Björk w pełni pojmuje skrępowanie towarzyszące próbom werbalizowania swojego wnętrza. Björk się nie spieszy; za pomocą dźwięków i tonów konstruuje i porządkuje swoje wnętrze, odbywa podróż w głąb siebie, dając upust przemyśleniom i odczuciom, prezentując przy tym wachlarz wszystkich emocji w tak ekspresywny sposób, że nie sposób nie towarzyszyć jej w tych wycieczkach. I im częściej jej muzyka dociera do mnie spomiędzy odgłosów miasta, tym bardziej maleje we mnie entropia, tym szybciej znajduję odpowiedzi na pytania i właściwe drogi przejścia przez dzień następny; dlatego też nie wyobrażam sobie, że miałaby nadejść taka chwila, w której zaproszę ją do siebie po raz ostatni.

    KOD

    Polecamy!