Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów
5 z 10
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
W świecie Franka Lloyda Wrighta nie byłoby wielkich...
fot. mat. pras.

Książki o miastach i architekturze [RECENZJE]

Okiem klasyków: skąd się wzięły miasta?

W świecie Franka Lloyda Wrighta nie byłoby wielkich blokowisk. Jego wizja architektury opierała się na harmonii, współgraniu brył, przestrzeni i przyrody. W książce "Architektura nowoczesna. Wykłady" do rąk dostajemy zapis sześciu prelekcji, wygłoszonych w 1930 roku na Uniwersytecie Princeton. Owszem, od tej pory minęło 85 lat, część dziś wydać się może surrealistyczna, ale warto tę książkę przeczytać, by spojrzeć w umysł jednego z największych projektantów XX wieku.  Wright zaprojektował bowiem słynny na całym świecie gmach Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. Inną znaną realizacją jest Fallingwater w stanie Pensylwania, czyli dom, pod którym płynie strumień. Słynny stał się także dom własny Franka Lloyda Wrighta, nazywany błyszczącą brwią.  To on jest autorem słów przytoczonych także na okładce:"Każda budowla wzniesiona po to, by realizować cele ludzi, powinna być jak żywioł, jak rzecz pochodząca z ziemi, współgrająca ze swym naturalnym otoczeniem i spokrewniona z terenem, na którym stoi. Dom się nigdzie nie wybiera." Nazywa dom nadmiernie pretensjonalną mechaniczną podróbką ludzkiego ciała. Kable to układ nerwowy, hydraulika - jelita, a system grzewczy z kominkiem to arterie i serce, okna to oczy. Wnętrze zaś jest jak żołądek, wciąż głodny nowych rzeczy. Wright pisze też o martwej architekturze przeszłości, kopiowanych bez sensu stylach, czego najwyraźniejszym przejawem są gzymsy "bez żadnego konkretnego powodu wystające daleko ponad ulice Amerykańskiego Miasta". Obnaża słabości wieżowców, współczesnych wież Babel, których właściciele marzą o tym, by kupując ziemię, posiąść ją aż do nieba.   Zapis oryginalnych wykładów poprzedzają dwa wstępy - ten do wydania polskiego, jak i drugi, liczący prawie 100 stron autorstwa Neila Nevine'a, profesora historii sztuki i architektury z Harvardu. Nie bez znaczenia jest też forma książki - nad pierwszym wydaniem osobiście czuwał Wright. Autorom polskiego wydania udało się tak opakować treści, by one same oddziaływały na umysł, a reszta książki na zmysły. Przebywanie z tą książką to przyjemność od pierwszego spojrzenia do ostatniej kartki.  "Należy zburzyć centra wielkich miast i wznieść je na nowo" - stwierdził Le Corbusier 90 lat temu. Był przerażony kierunkiem, w jakim zmierzały miasta, wzniesione jeszcze w wieku pary i żelaza, wielkich fabryk. "Urbanistyka" to jego manifest. Le Corbusier chciał miasta, które odpowiada na potrzeby żyjących i pracujących w nim ludzi. Nic więc dziwnego, że odwołuje się do demografii, socjologii, ludzkiej anatomii, przegląda prasę. Jego koncepcja kształtowania przestrzeni to nie tylko wytyczne, gdzie i jakie budynki postawić, ale jak rozwiązać kwestie transportu, kierowania rosnącym ruchem aut na ulicach, współistnienia współczesnej architektury i zabytków.  To on zauważył, że osioł chodzi zygzakiem, a człowiek prosto - bo ma cel, dokądś zmierza. Kąt 90 stopni i linia prosta stały się jego ulubionymi narzędziami w warsztacie projektanta.  Na kartach "Urbanistyki" oglądamy miasta wieżowców, szerokich ulic, autodromów, otoczone zielonymi strefami buforowymi. Idee Le Corbusiera były żywe w powojennej Polsce, gdy odbudowywano – a raczej budowano na nowo – miasta takie jak Warszawa i Wrocław. Lektura tej książki pozwala zrozumieć przestrzeń, w której żyjemy. Czym się różni urbanistyka od urbanologii? Pierwsza to po prostu zagospodarowanie przestrzenne terytorium. Druga to teoria życia człowieka w zabudowanej przestrzeni miejskiej. Dlatego Stanisław Lose w książce „Ku urbanologii” pisze o czymś znacznie więcej, niż projektowaniu budynków, osiedli, publicznych placów. To esej humanistyczny. Lose pisze w nim o uwarunkowaniach rozwoju cywilizacyjnego, przestrzeni życia ludzi, grup i całych społeczeństw, dotyka zmysłów człowieka, które pozwalają odczuwać tę przestrzeń. Pochyla się nad zagadnieniem pracy, która była jednym z głównych bodźców, warunkujących rozwój miast. Kulturą, której ważnymi kreatorami współcześnie są architekci, filozofią, a nawet religią– bo, jak pisze, nie ma zurbanizowanej społeczności, w której kanon religijny nie pełniłby konstruktywnej funkcji. „Ku urbanologii” nie jest lekturą łatwą, to wręcz traktat naukowy, przekrojowy. Książka to owoc autorskich studiów, prowadzonych przez autora od 1978 roku, wykładów. Jej studiowanie - to właściwsze określenie niż czytanie - pozwala jednak spojrzeć inaczej na miasta i żyjących w nich ludzi.  "Architektura nowoczesna. Wykłady" Frank Lloyd Wright, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2016, cena okładkowa: 49 zł "Urbanistyka" Le Corbusier, Fundacja Centrum Architektury, Warszawa 2015, cena: 50 zł "Ku urbanologii" Stanisław Lose, Wydawnictwo Unpubleashed, Wrocław 2015

Zobacz również

Kibice znakomicie dopingowali Koronę w meczu z Piastem Gliwice [ZDJĘCIA]

Kibice znakomicie dopingowali Koronę w meczu z Piastem Gliwice [ZDJĘCIA]

Wypadek na obwodnicy Wojnicza. Trzy osoby, w tym dzieci, trafiły do szpitala

Wypadek na obwodnicy Wojnicza. Trzy osoby, w tym dzieci, trafiły do szpitala

Polecamy

Kosztuje niewiele, a działa cuda! Użyj jako krem do twarzy, rąk i stóp

Kosztuje niewiele, a działa cuda! Użyj jako krem do twarzy, rąk i stóp

Sprawdź najciekawsze atrakcje Warszawy. Co robić w stolicy podczas majówki?

Sprawdź najciekawsze atrakcje Warszawy. Co robić w stolicy podczas majówki?

„Bananowy botoks” to hit Internetu. Piękna skóra dzięki skórce od banana

„Bananowy botoks” to hit Internetu. Piękna skóra dzięki skórce od banana