Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Napisy na gmachu MEN. Aktywistka LGBT komentuje okoliczności zatrzymania przez policję

Martyna Konieczek
Martyna Konieczek
Adam Jankowski / archiwum Polska Press
W czwartek, 8 października, policjanci weszli do mieszkania aktywistki LGBT w związku z napisami, które pojawiły się na gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej pod koniec września. Kobietę zatrzymano, a jej mieszkanie zostało przeszukane. Dziś na Facebooku pani Marta - aktywistka kolektywu ''Stop Bzdurom'' - postanowiła opisać okoliczności zatrzymania. Szczegóły poniżej.

Aktywistkę LGBT zatrzymano za napisy na murach MEN. Po przesłuchaniu w prokuraturze opisuje okoliczności zatrzymania przez policję

Pod koniec września na murach Ministerstwa Edukacji Narodowej nieznani sprawcy wypisali farbą szereg imion, a także namalowali napis ''Twoje dziecko LGBT plus''. Imiona miały przypominać o osobach, które popełniły samobójstwo, ponieważ były prześladowane ze względu na swoją orientację seksualną. Monitoring zarejestrował, że napisy na budynku umieściły trzy zamaskowane osoby - dwóch mężczyzn i kobieta.

Wczoraj, 8 października, o 6 rano funkcjonariusze policji weszli do mieszkania aktywistki, która miała być odpowiedzialna za napisy. Kolektyw ''Stop Bzdurom'' informował, że aktywistce przeszukano mieszkanie, a ją samą zatrzymano do czynności prowadzonych w jednej z warszawskich prokuratur. Po przesłuchaniu kobieta została zwolniona, jednak musi wpłacić 10 tysięcy złotych poręczenia majątkowego i ma policyjny dozór. Grozi jej 8 lat więzienia.

Dzień po zdarzeniu pani Marta postanowiła opisać okoliczności zatrzymania w poście na Facebooku. Przez wiele godzin nie było informacji publicznej, że chodzi o nią, ponieważ chciała być anonimowa i nie robić historii o sobie, tylko o ofiarach homofobii. Zmieniła jednak zdanie z tego samego powodu, dla którego uważa, że bardzo dobrym pomysłem było umieszczenie imion, a nie innych napisów.

Imię to osoba, człowiek, konkretna, sytuacja i historia - pisze na Facebooku.

Zrobiono mi kilkadziesiąt zdjęć, ściągnięto odciski palców i pobrano próbkę DNA. Zaaresztowali mi komputer, tablet i telefon (mam pożyczony z najgorszą klawiaturą ever) oraz ubrania, które rzekomo miałam pod MEN. Prokuratorka zdecydowała, o środku zapobiegawczym: dozorze 2 razy w tygodniu oraz poręczeniu majątkowym w wysokości 10 TYSIĘCY ZŁOTYCH, które mam wpłacić w ciągu 3 dni - opisuje dalej.

W rozmowie z Onetem przyznała jeszcze, że według jej informacji nie było żadnych innych zatrzymań w związku z tą sprawą.

Zobaczcie też:

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto