Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa motorówka straży miejskiej wypłynęła na Wisłę. Kosztowała niemal pół miliona, ułatwi akcje ratunkowo-poszukiwawcze

Alicja Glinianowicz
Alicja Glinianowicz
Nowa motorówka straży miejskiej została zwodowana. Ma ona ułatwić m.in. akcje ratunkowo-poszukiwawcze. Nad Wisłą rozpoczęły się patrole przy użyciu łodzi, która kosztowała niemal pół miliona złotych. Historia przetargu na zakup tak drogiej motorówki wiąże się z kontrowersjami i dymisją wcześniejszego komendanta.

Straż miejska pokazała w Porcie Czerniakowskim nową motorówkę, która została zakupiona za niemal pół miliona złotych jesienią ubiegłego roku. Funkcjonariusze z użyciem łodzi patrolowej, która przez cały rok ma pomagać w utrzymaniu porządku i bezpieczeństwa nad rzeką, rozpoczęli patrole w czwartek.

- Jako komendant zawsze powtarzam, że straż miejska powinna być tam, gdzie potrzebują jej mieszkańcy. Coraz więcej warszawianek i warszawiaków, wybiera Wisłę jako miejsce odpoczynku, rekreacji czy spotkań towarzyskich. Przybywa atrakcji na bulwarach wiślanych, plaż po obu stronach rzeki. Na wodzie coraz więcej jest też jednostek pływających. Od dziś nad porządkiem i spokojem korzystających z uroków Wisły będziemy mogli czuwać także od strony rzeki – powiedziała Magdalena Ejsmont, komendantka stołecznej straży miejskiej.

Choć patrole straży miejskiej nad Wisłą nie są nowością, dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Michał Domaradzki przyznał, że obecnie ogromna ilość osób odwiedzających Bulwary przyczyniła się do zakupu tak specjalistycznej motorówki.

Nowa motorówka straży miejskiej wypłynęła na Wisłę. Kosztowa...

- Bulwary, kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy ludzi w weekendy to olbrzymia odpowiedzialność, i to jest jeden z elementów, który był determinantem, aby warszawską straż miejską wyposażyć w tak specjalistyczny sprzęt – przekazał.

Straż miejska z nową motorówką

Nowa łódź będzie wykorzystywana w trzech głównych obszarach: bezpieczeństwa, porządku i ekologii. Jej załogę stanowią strażnicy z uprawnieniami stermotorzysty, ratownika wodnego i ratownika kwalifikowanej pomocy przedmedycznej. Patrole odbywać się będą w systemie dwunastogodzinnym, przez cały rok, z wyjątkiem sytuacji, gdy żegluga będzie niemożliwa.

Straż miejska zapowiedziała, że z pomocą nowej łodzi prowadzić będzie obserwacje brzegów w miejscach szczególnie uczęszczanych, takich jak plaże czy bulwary, ale też takich, do których dostęp od strony lądu jest utrudniony.

"Innym zadaniem, realizowanym z pomocą łodzi, będzie zapobieganie i reagowanie w razie wypadków - łódź będzie kierowana do patrolowania miejsc, gdzie może dochodzić do prób samobójczych, przewidujemy też ścisłą współpracę z innymi służbami. Strażnicy pilnować będą bezpieczeństwa osób uprawiających sporty wodne oraz będą stanowić zabezpieczenie imprez masowych i rekreacyjnych nad Wisłą. W razie takiej potrzeby strażnicy włączą się w akcje ratunkowe bądź poszukiwawcze, będą też - zgodnie z posiadanymi uprawnieniami i kompetencjami - reagować na ujawnione wykroczenia bądź przestępstwa" – wskazała straż.

Motorówka posłuży także do monitorowania infrastruktury wodnej w tym urządzeń i budowli usytuowanych na wodzie, stanu wałów przeciwpowodziowych w okresach nadmiernych wezbrań wody, a w razie potrzeby będzie wspomagać służby zarządzania kryzysowego. Będzie tez rejestrować zjawiska, które mogłyby wskazywać na zanieczyszczenie środowiska.

Kontrowersje wokół motorówki. Ponad pół mln zł i dymisja komendanta

Przypomnijmy, że historia z nową motorówką wzbudziła niemałe kontrowersje. Umowa na zakup łodzi została podpisana jeszcze przez wcześniejszego komendanta Zbigniewa Leszczyńskiego w zeszłym roku. Wcześniej ogłoszono przetarg.

W konkursie zgłosił się jeden oferent - Marine Lab - który zaproponował łódź za 589 tys. zł. Jak się okazało, 19 listopada 2021 r. straż miejska poinformowała, że ta firma wygrała. O sprawie zrobiło się głośno pod koniec kwietnia tego roku, za sprawą stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Aktywiści zwrócili uwagę na opis zamówienia w postępowaniu przetargowym. Okazało się, że straż miejska zażyczyła sobie, by sonar motorówki wyposażony był m.in. w "StructureScan® 3D with Active Imaging enhancements – Coming Fall 2018". Działacze zgłosili zastrzeżenia co do modelu, domagając się dymisji komendanta.

- Tak się robi "przetargi" na sprzęt za pół miliona złotych w Warszawie - kopiując opis konkretnego modelu ze strony producenta - podkreśla Miasto Jest Nasze.

W rezultacie komendant straży miejskiej stracił stanowisko, które następnie zostało powierzone Magdalenie Ejsmont.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto