Park Miniatur w centrum Warszawy zniszczony. Nie wiadomo co dalej z historyczną wystawą. "Od 7 lat miasto nas całkowicie ignoruje"

Okazuje się, że park został zamknięty, a za jego zniszczenia odpowiadają wandale oraz warunki pogodowe. Zajrzał tam nasz fotoreporter i wejście na teoretycznie niedostępny teren nie stanowiło problemu, udało mu się udokumentować, co tam zastał. Musiał przebijać się przez potłuczone butelki i inne odstraszające elementy.

Jeszcze rok temu od organizatora, Rafała Kunacha słyszeliśmy: - Wystawa w tym samym miejscu może zagościć nawet na 3 lata. Zazwyczaj kończyła się wraz z sezonem, ale teraz jest szansa, że będzie nawet zimą. Może nie codziennie, ale przynajmniej w weekendy. Okazuje się jednak, że nie cieszyła się takim zainteresowaniem jak spodziewali się organizatorzy. Miasto natomiast nie znalazło dla Parku Miniatur miejsca pod dachem.

Dziś Rafał Kunach rozmawiając z nami był przygnębiony. Mówił nam o tym, że od siedmiu lat miasto całkowicie ignorowało park. Udało się go ustawić na prywatnej działce, ale organizatorzy nie mogli liczyć na żadne wsparcie od ratusza ani od państwa. - Pewnie to stamtąd zabierzemy i ustawimy gdzie indziej, ale dziś nie wiem nawet ile będzie kosztowało przywrócenie do stanu użyteczności tych miniatur - mówi strapiony Rafał Kunach.

- Byliśmy na ponad 300 różnych spotkaniach zabiegając o to, żeby miasto się nami zainteresowało. Poza wiceprezydentem Wojciechowskim chyba nie pojawił się nikt, kto by z nami rozmawiał. Wszyscy się dziwią, że nigdy nie mieliśmy miejskiego wsparcia, ale taka jest smutna prawda - podsumowuje organizator.

Sprawa zniszczenia wystawy została zgłoszona na policje, ale nie udało się odnaleźć sprawców. Park zawierał 10 miniatur budynków z przełomu XVIII i XIX wieku, ale pomysłodawcy chcieli rozbudować go nawet do 50 makiet. Teraz należy zastanowić się nad tym kto zapłaci za odnowienie zniszczonych miniatur.