Telefony w Warszawie uruchomiła firma Bell jeszcze pod koniec XIX wieku. Przewody zawieszano na słupach, tak jak w amerykańskich miastach, co nie wyglądało zbyt estetycznie, ani nie było zbyt funkcjonalne. Wtedy powstała pierwsza centrala w budynku na rogu Zielnej i Próżnej, która w 1901 roku obsługiwała 2248 aparatów i zatrudniała 42 telefonistki. Ale rewolucja zaczęła się kilka lat później.
-W 1898 roku na dworze petersburskim podpisano umowę na telefonizację Moskwy i Warszawy. Inwestorem i zamawiającym był dwór carski, a wykonawcą szwedzki przedsiębiorca Henrik Tore Cedergren i firma Larsa Magnusa Ericssona – mówi nam Katarzyna Pąk szefowa Marketingu i Komunikacji w firmie Ericsson, która od lat śledzi losy PAST-y. Wtedy podjęto decyzję o budowie centrali telefonicznej z prawdziwego zdarzenia. Na ten cel przeznaczono grunty przy ul. Zielnej. Do tego zadecydowano, że kable – inaczej niż w USA - zostaną zakopane pod ziemią. - Warszawa na początku XX wieku była miastem gubernialnym, ale z ogromnym potencjałem. Jednak rozwój telefonizacji był tu w tym okresie dużo szybszy niż np. w Londynie czy Paryżu. Ilość telefonów w stosunku do liczby mieszkańców była dużo wyższa – dodaje.
Rozwój nastąpił wraz z budową obecnej PAST-y, która wtedy nazywała się budynkiem Towarzystwa Akcyjnego Telefonów „Cedergren”. W tym miejscu trzeba dodać, że jeden z najbardziej znanych budynków w Warszawie to kompleks złożony z dwóch obiektów. Pierwszy z nich, przy ul. Zielnej 37, budowano w latach 1902-1904. Wtedy też kable telefonicznie ułożono pod ziemią, co pozwoliło np. na łączność nawet w czasie Powstania Warszawskiego, gdy miasto płonęło. Jednak w momencie zakończenia tej budowy planowano już drugą, bardziej spektakularną.
Amerykański wieżowiec w Warszawie
Przy ul. Zielnej 39 zaplanowano obiekt, który obecnie można nazwać pierwszym wieżowcem w Europie. Budowę rozpoczęto w 1908 roku i kontynuowano przez dwa lata. Najpierw kopano na 12 metrów w dół, gdzie potem w charakterystycznych duktach – przypominających dużą maszynkę do mięsa – układano kable. Następnie budynek urósł o osiem pięter w górę, na wysokość 51,5 metra. Znacząco górował nad pobliskimi kamienicami czynszowymi, a niektóre kondygnacje aż były trzykrotnie wyższe niż u „sąsiadów”. Jak donosiła ówczesna prasa, był to najwyższy budynek w Europie – wyłączając wieże kościołów. Warszawiacy przyjeżdżali na Zielną, żeby go podziwiać.
Co najważniejsze „basztę Cedergrena”, jak ówcześnie mówiono na wieżowiec, wykonano w konstrukcji żelbetowej. Wzorowano go na wysokościowcach pierwszej szkoły chicagowskiej. Wspomniana technologia – wtedy zupełnie nowa – do dziś jest wykorzystywana przy budowie wieżowców. Za projekt budynku przy ul. Zielnej 39 odpowiada Isak Gustaf Clason – profesor politechniki w Sztokholmie, a także Bronisław Brochwicz-Rogóyski. Wieża stylem nawiązywała do modernistycznych amerykańskich wieżowców, choć w kształcie najwyższych pięter można doszukiwać się elementów neogotyku. Mocna konstrukcja była potrzebna, ponieważ do środka trzeba było wnieść ciężki sprzęt centrali telefonicznej.
- Decyzją Cedergrena i Erricsona, który wyposażał centralę w sprzęt, (później obie firmy połączą się w 1918 roku – red.) było to, żeby zbudować centralę w nowoczesnym stylu. Dokładano ogromnych starań, żeby budynek wyróżniał się nie tylko z zewnątrz, ale także we wnętrzach do których zaprojektowano klamki, żyrandole, meble czy dywany – mówi Katarzyna Pąk.
Na niższych piętrach pracowała dyrekcja, wyżej monterzy, a na piątym telefonistki – będące zdecydowanie najciekawszą grupą zawodową. Do obsługi połączeń zatrudniono wyłącznie panny z dobrych domów. Praca przy obsłudze nowoczesnej centrali Ericssona była niezwykle prestiżowa. Panie mogły być niezależne finansowo, a pamiętajmy, że były to czasy, gdy kobiety nie miały jeszcze praw wyborczych.
Sale telefonistek mieściły się w obu budynkach – Zielna 37 oraz 39 – i były ze sobą połączone. Panie miały do dyspozycji toalety z bieżącą wodą, co świadczyło o technicznym zaawansowaniu budynku, a także salonik z pianinem i fotelami oraz miejsce do spania. Na początku XX wieku okolica była niebezpieczna, więc jeśli praca kończyła się późno (pracowano na trzy zmiany po 8 godzin), lepiej było przenocować na miejscu.
– Opadała klapka, jak ktoś chciał się połączyć. „Niema” telefonistka wciskała sznur i łączyła z drugą telefonistką, która odzywała się do abonenta i łączyła go z żądanym numerem. To wymagało dużej bystrości działania, a także dyskrecji, ponieważ telefonistki mogły słuchać całej rozmowy. Pamiętajmy, że działo się to przez 1918 rokiem, więc panie musiały mówić w 3 językach: po rosyjsku, po polsku i po francusku. Na początku zatrudniono 171 panien z dobrych domów, o nieposzlakowanej opinii. Od początku była to bardzo dobrze płatna praca. Telefonistki stać było na lekcje tańca, podróże czy kurs prawa jazdy. Te panie zawiązały także klub telefonistek – wyjaśnia Katarzyna Pąk.
W 1901 roku, gdy Cedergern wchodził do Warszawy w mieście było 2 248 telefonów. Dekadę później aparatów telefonicznych było już ponad 25 tysięcy, a nowoczesna centrala miała jeszcze kilka tysięcy wolnych numerów. W firmie pracowało wtedy ponad tysiąc osób, z czego aż 435 to był telefonistki.
Po 1919 roku, już w II RP, Szwedom wygasała koncesja. Najpierw przedłużono ją na dwa lata, a ostatecznie 1 lipca 1922 podpisano zupełnie nową umowę. Tak powstała Polska Akcyjna Spółka Telefoniczna (PAST), gdzie Cedergen-Ericsson miał 3/7 udziałów, Skarb Państwa 3/7, a prywatni właściciele 1/7.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody