O sprawie pisaliśmy w kwietniu 2018 roku, a 12-letnia dziewczynka była molestowana w grudniu 2017 roku. W drodze do szkoły zaczepił ją mężczyzna, który jechał autem (BMW). Powiedział jej, że pewnie świetnie zna okolicę, a on potrzebuje wskazówek, by dojechać do swojej dziewczyny. 12-latka wsiadła do samochodu, a zboczeniec zaczął się przy niej onanizować. Następnie wręczył jej 50 złotych za milczenie i zapytał, czy chce w ten sposób zarabiać... Zapowiedział też, że znowu po nią przyjedzie. Mama dziewczynki zorientowała się, że coś jest nie tak.
Sąd nie miał wątpliwości, że doszło do molestowania. Zdaniem sądu, wyjaśnienia oskarżonego nie były wiarygodne i zostały podważone podczas procesu. Mariusza D. nie było na publikacji wyroku.
Zarówno jego obrońca (mecenas Tomasz Gurdek), jak i pełnomocnik mamy molestowanej dziewczynki podkreślali, że zapoznają się z pisemnym uzasadnieniem sądu. Nie wykluczają apelacji.
Według sądu, Mariusz D. był w świetle prawa osobą niekaraną, ponieważ jego poprzednie skazanie za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajności małoletniej osoby (do którego doszło w 2003 roku) uległo zatarciu. Wątpliwości co do takiej interpretacji miał pełnomocnik mamy 12-latki - mecenas Marek Stańko.
Więcej niebawem.
Zobacz również:
Śląskie: REJESTR przestępców seksualnych [styczeń 2019]. Pedofile i gwałciciele z woj. śląskiego
Zobacz zdjęcia:
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?