Pojęcie to pochodzi od Donatiena Alphonse-François de Sade. De Sade był francuskim pisarzem, a ponadto jedną z najbardziej kontrowersyjnych osobowości w epoce ancien regime. Według szacunków historyków prawie połowę życia spędził za kratkami lub na wygnaniu. Miał jednak szczęście, ponieważ dwukrotnie udało mu się uniknąć kary śmierci. W 1768 roku trafił do więzienia, ponieważ jedna z kobiet oskarżyła go o wychłostanie i okaleczenie scyzorykiem. O jego seksualnych zapędach wiedział ojciec, który zaaranżował synowi małżeństwo z Renatą Pelagią de Montreuil. De Sade nie zważał na nic i uwiódł nawet siostrę swojej żony (dodajmy, że ta wcześniej przebywała w klasztorze).
Pierwsza kara śmierci miała go spotkać w 1772 roku. Miał wtedy zarzut próby otrucia czterech prostytutek. Trucizną miał być powszechnie uznawany wówczas za afrodyzjak kantarydyna. Pisarz zbiegł do Włoch, wkrótce go jednak schwytano. Szczęście wciąż mu jednak dopisywało, ponieważ de Sade uciekł z więzienia, w którym go osadzono.
Śmiercią chciał go ukarać także ojciec jednej z jego służących. Kula wystrzelona z pistoletu chybiła celu i de Sade znów miał szczęście.
Jego najbardziej znane dzieła to "Sto dwadzieścia dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu" oraz "Justyna, czyli nieszczęścia cnoty". Obie książki odwołują się do demonicznego libertynizmu, nie uciekając przy tym od perwersji.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?