Plaga kradzieży w Warszawie. Złodzieje mają nowe sposoby, policja ostrzega. Na czym polega metoda "na koc"?
Wymiana starych rynien
Forum mieszkańców Białołęki (choć podobne wątki pojawiały się w innych dzielnicach) poruszył temat ekipy remontowej, która miała oferować wymianę starych rynien. Po wpłaceniu zaliczki rzekomi fachowcy oddalali się na dobre. Szczegółowo sprawę opisał jeden z Internautów – w jego przypadku nie doszło do zapłaty. Nie oznacza to jednak, że obyło się całkowicie bez problemów. Poniżej zamieszczamy relację mieszkańca: „Zgodziłem się wczoraj, bo przed zimą ciekły mi od strony ulicy. Pan o ciemnej karnacji przedstawił się jako Piotr, że jest z Węgier, żona Polka i mieszka w Myślenicach. Mówił z akcentem (bardziej rumuńskim, jak dla mnie). Powiedział jakieś zdanie po węgiersku - nie wnikałem. 4 razy zadałem pytanie: " za 200zł wymieni mi Pan 10m rynny? Tak Panie, został mi materiał, wracam do domu, raz dwa za godzinę będzie Pan miał wymienione rynny, a ja sobie dorobię". Szybko zdjął stare rynny, po czym się okazało, że nie ma uchwytów i że przyjedzie następnego dnia rano. Biorę do niego telefon zniesmaczony, że na noc zostaję z "gołym" dachem. Poprosił o kartkę i zaczął na niej sumować koszty. -Razem 2700. Nie będę się rozpisywał, co się dalej działo :). W skrócie kazałem mu pokazać dowód, nazwę firmy, dla której pracuje. Odmówił. Przez telefon rozmawiałem z jego domniemanym "szefem" (również z podobnym akcentem), który „zszedł” z ceną do 1500 z 2700. Groził mi, że jak nie zapłacę to „przyjedzie do mnie”. Powiedziałem, żeby zdemontował te rynny, założył z powrotem stare i zapominamy o sprawie. Usłyszałem, że się już nie da zdemontować , bo są sklejone i poprzywiercane. Powiedziałem im, że wzywam znajomych rzeczoznawców i wtedy możemy rozmawiać, ale potrzebuję ich dane, dane firmy i fakturę na towar. Odjechał z piskiem opon nie odpowiadając nawet. Zostałem się z rynnami (prawdopodobnie źle zamontowanymi - okaże się jutro). W internecie sprawdziłem - mnóstwo ludzi zostało naciągniętych w ten sposób w całej Polsce - często jeździli we trzech. Także ostrzegam przed korzystaniem z usług "przyjaznych Węgrów" o śniadej karnacji”.