Policjanci patrolówki musieli interweniować po tym, jak pijana mieszkanka Wyszkowa nie chciała opuścić bożonarodzeniowej szopki. 42-latka tłumaczyła, że chciała posiedzieć w żłóbku, przykryć siankiem małego Jezusa, ale niechcący urwała lewą dłoń królowi Baltazarowi. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
- czytamy w komunikacie wyszkowskiej policji.
Do całej sytuacji doszło w nocy z 19 na 20 grudnia, kiedy to policjanci otrzymali informację od operatora monitoringu miejskiego o dwóch osobach przebywających w bożonarodzeniowej szopce. Świąteczna instalacja znajduje się na skwerze Jana Pawła II w Wyszkowie, przed sanktuarium św. Idziego. Duża szopka doskonale widoczna jest ulicy Białostockiej, pięknie wkomponowuje się w skwer i nadaje otoczeniu świątecznego charakteru. Jak się okazuje, niektórym ta wyjątkowa aura udzieliła się jeszcze na kilka dni przez wigilią.
Do szopki weszła bowiem 42-letnia kobieta, która - jak relacjonowała później- chciała "przykryć siankiem Jezusa i spędzić zimową mroźną noc w żłóbku, ale niechcący uszkodziła lewą dłoń królowi Baltazarowi, którego przewróciła".
Kobietę w żłobie zauważył 26-letni mieszkaniec Wyszkowa i nakłaniał ją do opuszczenia stajenki. Pijana stawiała jednak opór i nie chciała wyjść. Dlatego na miejscu pojawiła się policja. Jak wykazało badanie alkomatem - mieszkanka Wyszkowa miała we krwi ponad 2 promile. Za swoje postępowanie teraz odpowie przed sądem. Grozi jej kara aresztu oraz wysoka grzywna.
Nagranie z monitoringu:
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?