MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Potrzebujemy piewrszego zwycięstwa!

Adrian Komorowski, www.siatkowka.azspw.pl
Po sześciu porażkach z rzędu sytuacja siatkarzy J.W. Construction AZS Politechniki Warszawskiej jest bardzo nieciekawa. Być może ostatnią deską ratunku dla „Inżynierów” będzie środowy mecz z Delectą ...

Po sześciu porażkach z rzędu sytuacja siatkarzy J.W. Construction AZS Politechniki Warszawskiej jest bardzo nieciekawa. Być może ostatnią deską ratunku dla „Inżynierów” będzie środowy mecz z Delectą Bydgoszcz. Stołeczni, jeżeli chcą z powodzeniem walczyć o awans do fazy play-off, muszą zwyciężyć rywali i to najlepiej za trzy punkty.

Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Tym bardziej, że sobotnia porażka Akademików z Płomieniem Sosnowiec nie napawa stołecznych kibiców optymizmem. Politechnika zagrała słabo we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła.
- W ostatnim meczu z Płomieniem Sosnowiec zagraliśmy po prostu źle – komentuje kapitan J.W. Construction AZS Politechniki Radosław Rybak. - Słabo przyjmowaliśmy, przez co mieliśmy problemy z atakiem. Praktycznie w ogóle nie funkcjonował nasz blok. Zagrywką nie robiliśmy rywalom żadnej krzywdy. Przebieg spotkania dokładnie oddają statystyki. Mecz przegraliśmy sobie sami, ale znacząco przyczyniła się do tego bardzo ambitna postawa rywali. Świetnie zagrał przede wszystkim Marcin Grygiel, który bez żadnych problemów przebijał się przez nasz blok. Byliśmy tam gdzie trzeba, skakaliśmy w tempo, a piłka nie spadała, gdzie powinna. W dalszym ciągu brakuje nam po prostu szczęścia – dodaje Rybak.

Brak szczęścia nie może być jedyną przyczyną porażek. Pozostałych przyczyn Rybak jednak nie zna. Zna natomiast receptę na odbicie się od dna.
- Sposób na rozwiązanie naszych problemów jest tylko jeden – twierdzi. - W żadnym wypadku nie można się poddawać. Musimy dużo ćwiczyć, a także rozmawiać między sobą na ten temat.

Stołeczny zespół w dotychczasowych spotkaniach grał ospale. „Inżynierowie” nie zaprezentowali nawet połowy posiadanych umiejętności. „Wyglądają tak, jakby zeszło z nich powietrze” - napisał na internetowym forum jeden z fanów Politechniki.
- Może i zeszło? - zastanawia się Radek. - Zdajemy sobie sprawę, że po sześciu porażkach z rzędu nie jesteśmy zbyt dobrze postrzegani przed kibiców. Ale zapewniam, że wszyscy chcą walczyć. Przed każdym spotkaniem mobilizujemy się na 100% i bardzo chcemy wygrać. Ambicja i dobre chęci nie przekładają się jednak na postawę na boisku. W trakcie meczu dochodzi stres, dochodzą nerwy, co negatywnie odbija się na naszej grze.

Wygląda na to, że problem nie leży w braku formy ani umiejętności, a w głowach zawodników.
- Nie do końca zgadzam się z opinią, że problem leży w naszych głowach – mówi Radosław Rybak. - Jeżeli zawodnik nie potrafi przyjąć łatwej zagrywki, nie ma co mówić o psychice – dodaje.

Mecz przeciwko drużynie z Bydgoszczy może być przełomowy. Jak stwierdził Rybak, zwycięstwo może rozwiązać worek z kolejnymi wygranymi. Nie będzie o nie jednak łatwo. Delecta w obecnym sezonie udowodniła bowiem, że potrafi grać w siatkówkę. Przypomnijmy, że w trzeciej kolejce PLS bydgoszczanie pokonali na wyjeździe zespół z górnej półki - Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa.
- Bardzo potrzebujemy pierwszego zwycięstwa – mówi Radek Rybak. - Może rozwiąże ono worek z kolejnymi wygranymi? - pyta retorycznie kapitan „Inżynierów”. - Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak, że każda kolejna porażka zabiera nam pewność siebie. Potem wybiegamy na boisko i nie potrafimy sforsować bloku przeciwnika. Zamykamy oczy i bijemy przed siebie. A przecież nie tak gra się w siatkówkę. Czasem trzeba obić, innym razem kiwnąć... Musimy pokonać Delectę, żeby oczywiście zdobyć cenne punkty, ale też po to, żeby odbudować się wewnętrznie i ponownie nabrać pewności w grze – kończy.

Wszystko wskazuje na to, że Delecta przyjedzie do Warszawy w osłabionym składzie. Środkowy Andrew Grant przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Australii, a czołowy gracz bydgoszczan
– Kamil Kacprzak w rozegranym w poniedziałek meczu szóstej kolejki Polskiej Ligi Siatkówki przeciwko Jadarowi Radom podkręcił kostkę.
- Chcę zagrać w Warszawie, ale nie mogę tego obiecać – twierdzi sam zainteresowany.

Zygmunt Chajzer, wierny fan stołecznej drużyny dodaje ducha walki sportowcom:
- To ostatnia szansa na zwycięstwo w pierwszej rundzie. Sprawdzian umiejętności, ale i charakterów. Własna sala i słabszy skład przeciwników to niewątpliwie atuty "Inżynierów". Atmosfera wokół drużyny jest fatalna. Groźba wycofania się głównego sponsora, podważone zaufanie kibiców wbrew pozorom mogą wpłynąć mobilizująco na drużynę. Dobra zagrywka i przyjęcie to będą decydujące elementy gry. Tym razem musi być dobrze. Wyobrażacie sobie Warszawę bez siatkarskiej "ekstraklasy"? To po prostu niemożliwe!!!!

Środowe spotkanie rozpocznie się o godz. 18.30. Poprowadzą je: Krzysztof Szmydyński (sędzia pierwszy), Katarzyna Sokół (sędzia drugi). - Zapraszamy wszystkich kibiców do wspierania naszej drużyny – mówi członek zarządu J.W. Construction AZS Politechniki Warszawskiej Marcin Bańcerowski. Wsparcie kibiców może być bardzo potrzebne stołecznych siatkarzom. Być może niesieni dopingiem publiczności „Inżynierowie” przełamią się i zapiszą na swoim koncie pierwsze zwycięstwo?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto