Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powstanie Warszawskie i ślub w cieniu wojny. "Za obrączki posłużyły im kółka od karniszy"

Alicja Glinianowicz
Alicja Glinianowicz
Rodzinne archiwum Antoniny Haber / Muzeum Powstania Warszawskiego
Poznali się w czasie Powstania Warszawskiego i od razu zakochali się w sobie. Pomimo codziennych trudności związanych z wojną i dzielącej ich różnicy wieku, postanowili się pobrać. Krystyna Jelińska i Henryk Krych byli jedną z 256 par, które wzięły ślub w czasie Powstania. O losach małżeństwa opowiedziała nam Antonina Haber - prawnuczka powstańców.

Ona była łączniczką w czasie Powstania Warszawskiego, on – sanitariuszem. Ona dopiero rozpoczęła studia, on natomiast był cieszącym się uznaniem malarzem zainteresowanym pejzażem oraz martwą naturą. Dzieliła ich spora różnica wieku. Krystyna Jelińska 1 sierpnia 1944 roku miała zaledwie 21 lat, Henryk Krych – 43.

Poznali się w czasie Powstania i od razu zakochali się w sobie. Pomimo codziennych trudności związanych z wojną i dzielącej ich różnicy wieku, postanowili się pobrać.

Powstanie Warszawskie i ślub. Obrączkami kółka od karniszy

- Moja prababcia miała wtedy dokładnie tyle samo lat, co ja teraz, czyli 21, gdy 1 sierpnia poszła do Powstania. Tam poznała mojego pradziadka. Wzięli ślub na placu Grzybowskim, a za obrączki posłużyły im kółka od karniszy – zdradza w rozmowie z nami Antonina Haber, prawnuczka powstańców.

Krystyna Jelińska i Henryk Krych byli jedną z 256 par, które pobrały się w czasie Powstania Warszawskiego.

Powstanie Warszawskie i ślub w cieniu wojny. "Za obrączki po...

- Z rodzinnych anegdot wiem tyle, że na ich ślubie był obecny przyjaciel pradziadka, też artysta – Alfons Karny. I to on podobno miał być świadkiem. Kiedy doszło już do tej ceremonii na placu Grzybowskim ksiądz zapytał się go czy zna tę kobietę. Wtedy Alfons Karny podobno odpowiedział: "nie, ja nie znam tej pani". Bo on ponoć uważał, że branie ślubu podczas Powstania, do tego z 20 lat młodszą dziewczyną, jest po prostu jakimś szalonym pomysłem i że on się na to nie zgadza. Ponoć moja prababcia do końca życie nie mogła mu tego wybaczyć – wspomina Antonina Haber.

Powstanie Warszawskie i ślub w cieniu wojny
Rodzinne archiwum Antoniny Haber / Muzeum Powstania Warszawskiego

Powstanie Warszawskie. "Wyszli w letnich ubraniach i już nigdy nie wrócili do domu"

Rodzina Krystyny Jelińskiej przed wojną mieszkała w budynku przynależącym do gmachu PAST-y, który mieścił się przy dzisiejszym placu Powstańców Warszawy. Jeszcze przed wybuchem Powstania, 30 lipca 1944 roku dowódcy AK pojawili się w domu państwa Jelińskich z prośbą o udostepnienie kamienicy w celu rozpoczęcia tam działań.

- Chodziło o to, aby zaminować ten teren i dostać się do PAST-y. Właścicielką kamienicy była moja praprababcia i ona oddała im budynek – przyznaje Antonina Haber. – Oni wyszli wtedy, pod koniec lipca, w tych letnich ubraniach z domu i już nigdy do tej kamienicy nie wrócili – dodaje.

Krystyna Jelińska wraz z Henrykiem Krychem przeżyli razem Powstanie. Następnie małżeństwo trafiło do obozu przejściowego w Pruszkowie. Tam spędzili kilka dni. Tak jak reszta osób mieli oni zostać zabrani do różnych obozów. Wtedy Krystyna i Henryk umówili się, że jeśli znajdą się w innych transportach, to z nich uciekną. Obiecali sobie, że po ucieczce spotkają się u zaprzyjaźnionego proboszcza w Łowiczu.

- Z moją prababcią było tak, że w czasie transportu do kolejnego obozu, do Ravensbruck, zatrzymali się gdzieś przy drodze. Wyszli do toalety. Wtedy ona zamknęła się w ostatniej kabinie i stanęła na desce klozetowej. Kiedy ten Niemiec przechodził, to schylał głowę przy drzwiach, żeby sprawdzić czy ktoś jest w kabinie, czy widać nogi. Moja prababcia do końca życia nie wiedziała czy on jej darował życie, czy po prostu jej nie zauważył. I tak udało jej się uciec. Przeczekała aż oni odjechali – tłumaczy nam prawnuczka powstańców.

Do parafii w Łowiczu jako pierwsza trafiła Krystyna. Henryk przybył tam kilka dni później.

- Proboszcz z Łowicza nie znał mojej prababci. Ona do tego 20-latka i mówi, że jest żoną Henryka Krycha, malarza z Warszawy. Ksiądz nie wierzył jej na początku. No bo jak to? 20-latka z przeszło 40-letnim mężczyzną? – śmieje się Antonina Haber. – Pradziadek podobno nigdy nie mówił, jak udało mu się uciec. Ludzie często wyskakiwali z pociągów na zakrętach – dodaje.

Para w Łowiczu została kilka miesięcy, by w roku 1945 wrócić do Warszawy. W zniszczonym mieście, wiele miejsc z przeszłości już nie istniało. Nie było m.in. kamienicy przy gmachu PAST-y.

- Pradziadek miał pracownię malarską przy ulicy Złotej i oni na początku zamieszkali w tym lokalu. Był tam dawniej szklany sufit, który się zawalił. Szczęście w nieszczęściu, to uniemożliwiło szabrownikom wyniesienie części jego prac – mówi nasza rozmówczyni.

Powstanie Warszawskie i ślub w cieniu wojny
Rodzinne archiwum Antoniny Haber / Muzeum Powstania Warszawskiego

Pałac Kultury i Nauki zamiast pracowni malarskiej

Małżeństwo jednak niedługo cieszyło się mieszkaniem przy ulicy Złotej. Po wojnie dokładnie to miejsce wyznaczono na budowę Pałacu Kultury i Nauki.

- Ta ulica w ogóle już nie istnieje. W miejscu tej kamienicy powstał Pałac Kultury. Wtedy moi pradziadkowie dostali mieszkanie zastępcze na Mokotowie przy ulicy Pilickiej – wskazuje Antonina Haber.

Krystyna i Henryk na Mokotowie spędzili kilkanaście lat. Jednak w latach 70-tych małżeństwo zostało z lokalu wysiedlone i trafiło do mieszkania przy ulicy Grójeckiej, ponieważ do Warszawy wróciła rodzina amerykańskich Żydów, którzy posiadali prawa do budynku na Mokotowie.

- Toczył się wówczas proces, ale został przegrany. Moja babcia opowiadała zawsze, że cały majątek rodzinny został stracony – przyznaje prawnuczka Krystyny i Henryka.

Powstanie Warszawskie, strach, potajemne spotkania i palenie dokumentów

Nasza rozmówczyni, Antonina Haber, nie miała okazji poznać swoich pradziadków i porozmawiać z nimi osobiście. Jej prababcia zmarła w 1997 roku, a pradziadek w roku 1980. Z opowieści rodzinnych słyszała, że pradziadkowie o Powstaniu mówili niechętnie. Niewiele pozostało też dowodów świadczących o tamtych czasach.

- Prababcia nie chciała o tym rozmawiać. Oni po wojnie ponoć nie przyznawali się, że uczestniczyli w Powstaniu. Potwornie bali się represji w czasach późniejszego komunizmu. Jedynie ci, co mieli wiedzieć, to wiedzieli. Organizowali tajne spotkania ze znajomymi, jak to się mówi – opijali zmarłych i straty. Wszystkie dokumenty zostały spalone, pozostało niewiele. Zachował się jeden dokument pradziadka z datą 2 października 1944 roku, świadczący o tym, że był on sanitariuszem – słyszymy.

Powstanie Warszawskie i ślub w cieniu wojny
Rodzinne archiwum Antoniny Haber / Muzeum Powstania Warszawskiego

Jednak w domu Antoniny temat Powstania był zawsze żywy, wywoływał silne emocje i wzruszenie. Jak przyznaje nasza rozmówczyni, zawsze na 1 sierpnia wywieszana jest flaga. Dzień ten od lat poświęcony jest na wspomnienia, wspólne przeglądanie starych zdjęć i opowieści.

- Od dzieciństwa słyszałam, że pradziadkowie walczyli w Powstaniu. My jesteśmy w Warszawie od prawie ośmiu pokoleń, także te tradycje są u nas bardzo silne. Pamiętam, że od najmłodszych lat, jak chodziliśmy na spacery czy to na Stare Miasto, czy tu przy budynku PASTy, to zawsze były jakieś historie opowiadane – relacjonuje. – Moja mama i babcia są bardzo wrażliwie, także cokolwiek zaczynają mówić, po chwili przychodzi wzruszenie. One nie są w stanie przyjąć tych potwornych liczb, które Warszawa zapłaciła.

Wolontariat w Muzeum Powstania Warszawskiego. "Poczułam, że dorosłam do historii pradziadków"

Antonina Haber od 2018 roku jest wolontariuszką w Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie trafiła w drugiej klasie liceum po rocznym pobycie za granicą.

- Wtedy poczułam, że chyba dorosłam już do tej historii pradziadków i do tego, żeby móc zacząć działać społecznie – wyznaje.

Jak dodaje prawnuczka powstańców, wolontariat wiele dla niej znaczy.

- Muzeum jest wyjątkowym miejscem, gdzie tworzą się niesamowite więzi. Mamy tutaj możliwość obcowania z powstańcami, odbywają się regularne wizyty u nich w domach czy w pokoju kombatanta. Wiele się tu dzieje, a ta współpraca jest międzypokoleniowa. Wolontariusze są w różnym wieku od 14-tego roku życia do osób starszych – wyjaśnia Antonina.

Powstanie Warszawskie i ślub w cieniu wojny
Rodzinne archiwum Antoniny Haber / Muzeum Powstania Warszawskiego
Powstanie Warszawskie i ślub w cieniu wojny
Rodzinne archiwum Antoniny Haber / Muzeum Powstania Warszawskiego
Powstanie Warszawskie i ślub w cieniu wojny
Rodzinne archiwum Antoniny Haber / Muzeum Powstania Warszawskiego

Poza wspieraniem powstańców wolontariusze mają możliwość pomocy przewodnikom na ekspozycji w muzeum, współpracują z działem promocji i z Instytutem Stefana Starzyńskiego przy organizacji koncertów czy spektakli teatralnych.

Powstanie Warszawskie w liczbach

Zdaniem historyków podczas Powstania Warszawskiego zginęło od 160 do 180 tys. osób. Około 18 tys. stanowili polegli żołnierze. Reszta ofiar to ludność cywilna, w tym masowo mordowane kobiety z dziećmi.

W dzielnicy Wola zebrano w sumie 12 ton popiołów pochodzących ze spalonych zwłok pomordowanych warszawiaków.

W 1945 roku Warszawę pokrywało około 20 milionów metrów sześciennych gruzów. Specjaliści szacują, że w Powstaniu zniszczeniu uległy wszystkie mosty na terenie miasta oraz łącznie przeszło 70 proc. mieszkań, 90 proc. budynków przemysłowych i około 90 proc. zabytków.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto