Spłonęła stajnia na Białołęce. Trzy konie poparzone, właścicielka apeluje o pomoc
Stajnia Złoty Koń znajduje się na warszawskiej Białołęce przy ulicy Dębowej 3E. W nocy z 23 na 24 wybuchł tam pożar, który prawdopodobnie został wywołany przez kogoś, kto podłożył ogień pod drewniane boksy koni, gdyż eksperci ekipy dochodzeniowej Policji i Straży Pożarnej wykluczyli zwarcie instalacji elektrycznej. Na miejsce szybko przybyła Ochotnicza Straż Pożarna z pobliskiej Jabłonny.
"O godzinie 2:20 zostaliśmy zadysponowani do pożaru w stadninie koni przy ulicy Dębowej / Marmurowej w Warszawie, tuż za granicami administracyjnymi naszej miejscowości. Przybyłe na miejsce pierwsze zastępy z JRG Legionowo i OSP Jabłonna zastały rozwinięty pożar dużej hali do ćwiczeń z jazdy konnej wraz ze składowanymi wewnątrz belami słomy i siana oraz przylegających bezpośrednio do niej pomieszczeń stajni, gdzie znajdowały się konie. To właśnie ewakuacja tych zwierząt stanowiła priorytet dla ratowników. W sumie ewakuowano ok. 10 koni. Jednocześnie prowadzono działania gaśnicze, aby zapobiec rozprzestrzenieniu się pożaru na pozostałą część obiektu. Sukcesywnie na miejsce akcji dojeżdżały kolejne zastępy z warszawskich JRG Nr 10, 1 i SGSP oraz ciężki zastęp z OSP Chotomów. Intensywne działania szybko ograniczyły powierzchnię pożaru, jednak nagromadzone siano i słomę trzeba było usunąć na zewnątrz obiektu i dokładnie przelać wodą. W sumie w trwającej ponad 3 godziny akcji uczestniczyło 10 zastępów gaśniczych." - poinformowała na Facebooku OSP Jabłonna.
- W wyniku pożaru 3 konie zostały dotkliwie poparzone i obecnie poddawane są leczeniu (w tym 1 wymaga intensywnej terapii w klinice), spłonęły 3 boksy koni oraz część hali namiotowej - ujeżdżalni, a także cały zapas siana i słomy (30 bel) - opisuje właścicielka stajni, Anna Lidke, na stronie zrzutka.pl.
To właśnie tam pojawiła się informacja o pożarze z prośbą o pomoc w leczeniu poparzonych zwierząt i odbudowie zniszczonej stajni i hali. - Będziemy wdzięczni za każdą pomoc - czytamy na stronie. Do zbiórki pieniędzy może przyłączyć się każdy chętny. Docelowo Anna Lidke chce zebrać 80 tysięcy złotych. Jednocześnie właścicielka zapowiada, że jeśli w toku śledztwa okaże się, że pożar wybuchł z winy stajni, zwróci wszystkie wpłacone pieniądze.
Również na fanpage'u stajni użytkownicy przesyłają słowa wsparcia i deklarują chęć pomocy. - Jak potrzebne będą dodatkowe ręce przy zbijaniu boksów czy malowaniu, proszę dać znać na priv. Trzymam kciuki, żeby koniki jak najszybciej wróciły do zdrowia - pisze jeden z nich.
Wpłat można dokonywać TUTAJ. Zrzutka kończy się 26 czerwca, aktualnie na koncie znajduje się ponad 10 tysięcy złotych.
Czytaj też: Okradli dostawę do osiedlowego sklepu. Znasz tych mężczyzn? [ZDJĘCIA]
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?