W pierwszą niedzielę miesiąca, na rynku w Wodzisławiu Śląskim pojawiają się kramy ze starociami. Tak właśnie było 5 listopada z samego rana. Kilkadziesiąt stoisk z wiekową ceramiką, rzeczami codziennego użytku, lampami i narzędziami, numizmatami oraz wieloma innymi rzeczami zajęło niemal cały główny plac miasta. Wodzisławski Jarmark Starocia przyciąga hobbystów z całego regionu, a nawet spoza Śląska.
W niedzielę 5 listopada, na rynku odbył się kolejny Wodzisławski Jarmark Staroci. Wydarzenie tradycyjnie zaczyna się od godzinie 8:00 i trwa do 14:00. To impreza cykliczna. Jest organizowana w każdą pierwszą niedzielę miesiąca na płycie rynku. Pierwszy miał miejsce w 2009 roku.
Adam Melnarowicz: zbieranie staroci wciąga
Na niemal każdy jarmark staroci w Wodzisławiu Śl. przyjeżdża Adam Melnarowicz z Raciborza.
- Moją pasją są znaczki, monety oraz inne stare rzeczy, które się dobrze sprzedają. Można mnie spotkać w czterech miejscach: Raciborzu, Wodzisławiu Śl., Kędzierzynie, Koźlu, bardzo ciekawa giełda jest też w Głogówku. To zajęcie wciąga. Sam posiadam duże zbiory (400 klaserów ze znaczkami pocztowymi) oraz dużo monet, a znaczki zbieram już 65 lat. Na giełdach zawsze widzę coś nowego, starcie ludzie jednak szanują; czyszczą, pielęgnują, nie pozwalają im zaginąć – zaznacza pan Adam.
Raciborzanin jest znany w swoim mieście i środowisku. Mówi, że ludzie sami przychodzą do niego z różnymi starociami.
- Ktoś umrze, to rodzina przekazać znaczki. Są osoby, które wyjeżdżają na stałe i zostawiają dużo rzeczy. Mają swój wiek, więc chcą się tego pozbyć. Jadę do nich i dogadujemy się co do ceny. Wartość zależy również od stanu rzeczy, jest niższa, gdy przedmiot jest uszkodzony, porysowany. Odrestaurowuję go i sprzedaję – tłumaczy kolekcjoner.
Z najciekawszych rzeczy udało mu się sprzedać monety i polskie znaczki pocztowe z międzywojnia. Miał też duży zbiór znaczków z PRL, wyemitowanych w latach 1945-1965.
Pana Tadeusza interesują stare rzeczy z metalu
Tadeusz Wawrocki zakupił na jednym ze stoisk efektowną, metalową skrzynię – z napisami w niemieckim gotyku na jej spodzie. Pochodzi z Kłodzka, ale do Wodzisławia przyjechał z okolic Czeskiego Cieszyna, bo pracuje w jednej z kopalni węgla kamiennego koło Ostrawy.
- Interesują mnie stare rzeczy z metalu. W swoich zbiorach mam około 300 kłódek, w tym wiele poniemieckich przedwojennych. Mam również stare narzędzia kowalskie. Jestem pasjonatem. Kupuję to, co akurat jest na moją kieszeń. Rzeczy te trzymam zapakowane w garażach. Myślę, że jak przejdę na emeryturę, swoje zbiory wyeksponuję. Będą one udostępniane zwiedzającym – opowiada pan Tadeusz.
Jarmark staroci wpisał się w poczet stałych wydarzeń w mieście. Organizowany jest przez Stowarzyszenie Nasz Wodzisław we współpracy z urzędem miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?