Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zaginął Krzysztof Dymiński. Rodzina szuka go od miesiąca. "Nie tracimy nadziei, że żyje i szukamy"

Redakcja Warszawa
Redakcja Warszawa
Poszukiwania trwają już niemal miesiąc.
Poszukiwania trwają już niemal miesiąc. Facebook, zdjęcia rodziny zaginionego
Niemal miesiąc temu zaginął Krzysztof Dymiński. Policja, jak słyszymy, nadała sprawie najwyższy priorytet. Rodzina nastolatka cały czas nie traci nadziei na jego odnalezienie. "Synu, nie poddamy się i będziemy Cię szukać" - piszą w mediach społecznościowych. Krzysztof był ostatni raz widziany w Warszawie 27 maja.

Spis treści

Krzysztof Dymiński wyszedł z domu 27 maja nad ranem. Szesnastolatek nie zabrał większego bagażu, ubrał się zwyczajnie. Wziął ze sobą telefon, ale później go wyłączył. Po wyjściu z domu we wsi Pogroszew-Kolonia, wsiadł w autobus linii 713 i ruszył w kierunku Warszawy.

Na nagraniach z monitoringu widać było, jak wsiada w linię M2 na Rondzie Daszyńskiego. Potem (prawdopodobnie na Świętokrzyskiej) wysiada, by finalnie linią M1 trafić na stację Dworzec Gdański. Ostatni raz widziany był w okolicach Mostu Gdańskiego o godz. 5.30 rano. Wtedy przestał logować się jego telefon komórkowy.

Ruszają poszukiwania

Jeszcze tego samego dnia mama Krzysztofa, pani Agnieszka, wszczęła poszukiwania. Zaangażowano Policję i fundację ITAKA. Wiadomość z rysopisem chłopaka rozprzestrzeniała się w mediach społecznościowych. Na stronie Policji informacja wisi do dziś: "Wzrost 175 cm, ciemne blond włosy, niebieskie oczy, szczupłej budowy ciała. W dniu zaginięcia ubrany był w ciemne spodnie, czarne buty marki Diesel typu sneakersy. Nosi stały aparat na zębach (górny i dolny łuk)."

Dwa dni później zrozpaczona mama pisze w mediach społecznościowych:

"Synku, nie martw się o nic, po prostu wróć do nas. Bardzo Cię kochamy!"

Podobne wpisy pojawiają się co kilka dni. Rodzice proszą o pomoc media, apelują, pojawiają się w programach. Opowiadają, że mieli z synem dobrą relację. Że nic nie zapowiadało np. ucieczki z domu. Nie mogą zrozumieć tej sytuacji, uwierzyć w to, co się wydarzyło.

Krzysztof Jedynak

Kolejne tygodnie poszukiwań

W międzyczasie, gdy ustalano trasę przejścia chłopaka, okazało się, że o godz. 5.35 opublikował wiadomość na swoim prywatnym profilu na Instagramie. Napisał: "Dziękuję, żegnajcie". Pojawili się jednak świadkowie, którzy twierdzą, że widzieli go w Parku Traugutta znaczenie później, bo o godz. 16. Inni przekazali, że widzieli go w pod Mostem Grota-Roweckiego o godz. 18.15. Jak podają rodzice, to ostatnie wiarygodne informacje.

Policja nadała sprawie najwyższy priorytet. Poszukiwania rozpoczęto jeszcze 27 maja po godz. 10. Jak słyszymy, trwają do dzisiaj.

- Cały czas trwają czynności poszukiwawcze ze ścisłą współpracą z Komendą Stołeczną Policji i Komendą Główną Policji. Są prowadzone czynności operacyjne, współpracujemy z innymi służbami. Policjanci cały czas weryfikują każdą informację, każdy sygnał dotyczący pobytu chłopca. Poszukiwania prowadzimy i na terenie wodnym, i na terenach zielonych. W każdym mieście, gdzie był widziany. Wszystkie sygnały, które cały czas otrzymujemy, na bieżąco sprawdzamy - mówi nam podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja z Komendy Powiatowej Policji dla powiatu warszawskiego zachodniego.

Wszystkie osoby, które widziały zaginionego i znają miejsce pobytu, proszone są o kontakt z komendą w Starych Babicach:

Można też zgłosić się na dowolny posterunek policji.

Rodzina publikuje wpis: "Nie tracimy nadziei, że żyje i szukamy"

W kolejnych tygodniach na ulicach Warszawy pojawiają się plakaty, a nawet bilbordy, ze zdjęciem zaginionego. W mediach społecznościowych wciąż roznosi się informacja o zaginięciu nastolatka. Niemal każdego dnia informacje i apele publikuje rodzina Krzysztofa Dymińskiego. Występuje też w telewizji.

7 czerwca mama zaginionego chłopca pisze tak:
" Pojawiają się różne komentarze i spekulacje związane z zaginięciem mojego syna Krzysztofa, które bardzo mocno wpływają na obecną sytuację naszej rodziny. Chcę podkreślić, że poszukiwania syna trwają. Bardzo proszę wszystkich ludzi o wielkim sercu, którzy aktywnie chcą się włączyć w te działania, o kontakt z policją. Nie róbcie nic na własną rękę. Chodzi o to, żeby działania te były koordynowane przez tych, którzy się na tym najlepiej znają. Policja robi wszystko, aby nasz synek do nas wrócił. "

Mija niemal miesiąc od zaginięcia Krzysztofa Dymińskiego. Policja, na swoich stronach, podaje ogólne statystyki, z których wynika, że udaje się jej odnaleźć niemal wszystkich zaginionych (98 proc.). Dalej czytamy, że ponad 90 proc. jest odnajdywanych przez Policję w ciągu pierwszych 30 dni od przyjęcia zgłoszenia.

Ostatni wpis mamy Krysztofa Dymińskiego opublikowany został 22 czerwca. Czytamy w nim: "Synu, nie poddamy się i będziemy Cię szukać. Zrobimy wszystko co w naszej mocy bo bardzo Cię kochamy. Ale Ty wiesz o tym, prawda? Chcę też żebyś wiedział, że jeśli masz problemy, my pomożemy Ci je rozwiązać. Nie jest istotne czego dotyczą. Wszystko załatwimy. Tym się nie martw. Najgorsze w tej chwili jest to, że nie wiemy czy żyjesz".

Pani Agnieszka pisze, że nie traci nadziei. Prosi również o kontakt telefoniczny osoby, które mogłyby pomóc w poszukiwaniach. Cały wpis zamieszczamy z poniżej.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto