54-letnia Ukrainka, która uciekła ze swojego kraju do Warszawy w obawie przed rosyjskim agresorem, przeżyła ostatnio dramatyczne chwile. Kobieta wybrała się ze swoimi wnukami na spacer. Postanowili przejechać się autobusem. Podczas zamieszania na przystanku, jeden z chłopców wsiadł za wcześnie do pojazdu i odjechał sam. Przestraszona babcia nie wiedziała, co ma robić. Poprosiła więc przypadkową kobietę o pomoc. Zdarzenie miało miejsce w ubiegły wtorek, 5 kwietnia.
Około godziny 14.40 starszy aspirant Kamil Winiarczyk wykonywał czynności służbowe na terenie Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA przy ul. Wołoskiej. Kiedy wyjeżdżał z terenu kliniki oznakowanym radiowozem, zatrzymała go 49-latka i powiedziała, że kobieta narodowości ukraińskiej potrzebuje pomocy, ponieważ jej wnuk przypadkiem sam wsiadł do autobusu i odjechał. Kobieta nie zna miasta i języka polskiego i nie wie, co ma zrobić. Policjant natychmiast podjął czynności. W rozmowie z 54-latką ustalił, że ona z wnukami musiała opuścić swój kraj w związku z trwającą tam wojną. Jej dzieci, które zostały w Ukrainie, powierzyły jej swoje dzieci pod opiekę - relacjonuje podkom. Robert Koniuszy, oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II.
Szczęśliwy finał poszukiwań
Policjant ustalił, że 10-letni wnuk kobiety wsiadł do autobusu nr 168, "bo był przekonany, że babcia wsiądzie za nim, ale drzwi szybko się zamknęły i autobus odjechał".
Jego babcia z drugim wnuczkiem i jego kolegą biegli jakiś czas za autobusem, ale kierowca ich nie zauważył i pojechał dalej. Kobieta powiedziała, że autobus odjechał w kierunku Racławickiej - opisuje podkom. Robert Koniuszy.
Funkcjonariusz zabrał kobietę z dziećmi do radiowozu i razem pojechali w kierunku końcowego przystanku autobusu linii 168. Po drodze zatrzymywali się na kolejnych stacjach, szukając chłopca, jednak nigdzie go nie było. Nikt nie widział go również na przystanku końcowym. Rozpytani kierowcy autobusów nie zauważyli, aby jakiś chłopiec wyglądał na zagubionego. W związku z zaistniałą sytuacją, policjant podjął decyzję o sprawdzeniu trasy autobusu linii 138, który również odjeżdżał z przystanku, na którym wsiadł chłopiec.
W trakcie sprawdzania kolejnych przystanków, z 54-letnią kobietą skontaktował się poszukiwany wnuk. Powiedział, że znajduje się w okolicy przystanku Bokserska. Policjant oraz babcia chłopca zalecili mu, aby tam został i nigdzie nie odchodził. Kilka minut później chłopiec był już ze swoją babcią, bratem i kolegą.
Mundurowy odwiózł całą rodzinę do domu. Kobieta wyraziła podziękowania dla policjanta za okazaną pomoc.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?