Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

10-latek z Ukrainy zaginął w Warszawie. Chłopiec zniknął z oczu babci podczas zamieszania na przystanku. Na pomoc ruszył dzielnicowy

Michał Mieszko Skorupka
Michał Mieszko Skorupka
10-latek z Ukrainy zaginął w Warszawie. Szczęśliwy finał poszukiwań
10-latek z Ukrainy zaginął w Warszawie. Szczęśliwy finał poszukiwań Policja
54-letnia obywatelka Ukrainy zgubiła swojego wnuka podczas zamieszania na jednym z warszawskich przystanków autobusowych. 10-latek był pewien, że babcia wsiada z nim do pojazdu. Przerażona kobieta poprosiła o pomoc przypadkową osobę, która szybko zlokalizowała funkcjonariusza policji. Mundurowy natychmiast rozpoczął poszukiwania chłopca, które zakończyły się szczęśliwie po kilkudziesięciu minutach.

54-letnia Ukrainka, która uciekła ze swojego kraju do Warszawy w obawie przed rosyjskim agresorem, przeżyła ostatnio dramatyczne chwile. Kobieta wybrała się ze swoimi wnukami na spacer. Postanowili przejechać się autobusem. Podczas zamieszania na przystanku, jeden z chłopców wsiadł za wcześnie do pojazdu i odjechał sam. Przestraszona babcia nie wiedziała, co ma robić. Poprosiła więc przypadkową kobietę o pomoc. Zdarzenie miało miejsce w ubiegły wtorek, 5 kwietnia.

Około godziny 14.40 starszy aspirant Kamil Winiarczyk wykonywał czynności służbowe na terenie Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA przy ul. Wołoskiej. Kiedy wyjeżdżał z terenu kliniki oznakowanym radiowozem, zatrzymała go 49-latka i powiedziała, że kobieta narodowości ukraińskiej potrzebuje pomocy, ponieważ jej wnuk przypadkiem sam wsiadł do autobusu i odjechał. Kobieta nie zna miasta i języka polskiego i nie wie, co ma zrobić. Policjant natychmiast podjął czynności. W rozmowie z 54-latką ustalił, że ona z wnukami musiała opuścić swój kraj w związku z trwającą tam wojną. Jej dzieci, które zostały w Ukrainie, powierzyły jej swoje dzieci pod opiekę - relacjonuje podkom. Robert Koniuszy, oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II.

Szczęśliwy finał poszukiwań

Policjant ustalił, że 10-letni wnuk kobiety wsiadł do autobusu nr 168, "bo był przekonany, że babcia wsiądzie za nim, ale drzwi szybko się zamknęły i autobus odjechał".

Jego babcia z drugim wnuczkiem i jego kolegą biegli jakiś czas za autobusem, ale kierowca ich nie zauważył i pojechał dalej. Kobieta powiedziała, że autobus odjechał w kierunku Racławickiej - opisuje podkom. Robert Koniuszy.

Funkcjonariusz zabrał kobietę z dziećmi do radiowozu i razem pojechali w kierunku końcowego przystanku autobusu linii 168. Po drodze zatrzymywali się na kolejnych stacjach, szukając chłopca, jednak nigdzie go nie było. Nikt nie widział go również na przystanku końcowym. Rozpytani kierowcy autobusów nie zauważyli, aby jakiś chłopiec wyglądał na zagubionego. W związku z zaistniałą sytuacją, policjant podjął decyzję o sprawdzeniu trasy autobusu linii 138, który również odjeżdżał z przystanku, na którym wsiadł chłopiec.

W trakcie sprawdzania kolejnych przystanków, z 54-letnią kobietą skontaktował się poszukiwany wnuk. Powiedział, że znajduje się w okolicy przystanku Bokserska. Policjant oraz babcia chłopca zalecili mu, aby tam został i nigdzie nie odchodził. Kilka minut później chłopiec był już ze swoją babcią, bratem i kolegą.

Mundurowy odwiózł całą rodzinę do domu. Kobieta wyraziła podziękowania dla policjanta za okazaną pomoc.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto