- Jestem mężatką od 10 lat. Niby wszystko jest w porządku, nie wyobrażam sobie życia z kimś innym, jednak mój mąż jest pracoholikiem. Niczego nam nie brakuje, żeby musiał aż tak długo i intensywnie pracować. Potrzebujemy go w domu - pisze mama trójki dzieci na forum polki.pl. – Próbuję mu to uświadomić, ale żadne argumenty do niego nie przemawiają.
Takich wypowiedzi znajdziemy w sieci wiele. Cywilizacja sukcesu wyraźnie wymaga poświęceń - Polacy coraz częściej doceniani są za pracowitość i zaangażowanie, jednak statystyki pokazują, że pracujemy najdłużej w Europie, w sumie przeciętnie aż 41,6 godzin tygodniowo. Wprawdzie nie prowadzi się w naszym kraju - tak jak w Japonii - badań, ile osób zmarło wskutek przepracowania, ale w szpitalach pełno jest ludzi z miażdżycą i po zawałach.
Początki choroby są niepozorne. Chcemy pracować więcej, żeby zapewnić sobie i rodzinie wyższy status. Zaczyna się pierwszy projekt, potem jeszcze jeden, i następny... Wpadamy w wir pracy, z którego po pewnym czasie nie jesteśmy już w stanie wyjść. - Znam osobę, która nawet odczuwa wyrzuty sumienia, bo nie pracuje w weekend – pisze Iskra, uczestniczka forum na portalu charaktery.pl. Nie jest bowiem tak, że każdy, kto spędza w pracy po 8-10 godzin dziennie, cierpi na pracoholizm. Osoba zdrowa tym różni się od chorej, że potrafi postawić granicę między swoimi obowiązkami a czasem prywatnym, który przeznacza na własne przyjemności i relaks.
- Uzależnionym najtrudniej zachować umiar, właściwe proporcje – twierdzi Andrzej Samson, znany psychoterapeuta na stronie www.poradnia.pl. – Najpierw trzeba zdać sobie sprawę z własnej choroby. Tę jednak początkowo zauważają tylko bliscy pracoholika. On sam nie widzi degenerujących skutków swojego uzależnienia.
Czytaj też:Palaczu, chociaż dzisiaj zrezygnuj z papierosa!
A te ostatnie dotyczą zarówno stanu zdrowia fizycznego i psychicznego, jak i relacji społecznych, w jakie wchodzi chory. Cierpi rodzina, dla której nie ma on już czasu, ale zaogniają się także stosunki ze współpracownikami. W ostateczności może dojść do wypalenia zawodowego.
Na pytanie, jak to się dzieje, że normalnie zachowująca się do tej pory osoba nagle za swój jedyny cel w życiu uznaje pracę, odpowiedzi jednoznacznej nie ma. Fizjologowie upatrują przyczynę w tzw. genie uzależnień. Posiada go każdy, jednak ujawnia się on tylko u niektórych z nas. Według psychologów jest to natomiast bardziej złożona kwestia, która dotyczy deficytu w życiu osobistym. Problemy w związku, uczucie samotności chcemy zrównoważyć sukcesami w pracy, najlepiej tymi najbardziej wymiernymi, jak pochwała u szefa czy zarobione pieniądze. Sprzyjające są także określone warunki pracy – badania pokazują, że tego typu uzależnienie najczęściej dotyka osoby o zawodach takich, jak polityk, menedżer, lekarz czy copywriter. Szczególnie zagrożeni są ludzie młodzi, do 33. roku życia, którzy podejmują wyzwanie i szybko pną się po kolejnych szczeblach kariery.
Co robić, gdy zachoruje ktoś nam bliski lub zauważymy u siebie niepokojące objawy? Leczenie pracoholizmu nie jest łatwe, ale możliwe. Wytężona praca nad sobą i wzbogacenie swojego rozkładu zajęć o czas spędzany z rodziną, a także poświęcony na realizację swojego hobby, sport i wszelką rozrywkę, to pierwsze kroki w kierunku zdrowia.
Zobacz też: Psychoterapeuta: Depresja dotyka ludzi w każdym wieku
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?