Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

19-latka próbowała popełnić samobójstwo według instrukcji zamieszczonej w Internecie

Dorota Abramowicz
Do Pomorskiego Centrum Toksykologiii w Gdańsku trafiła młoda dziewczyna, która próbowała popełnić samobójstwo według instrukcji, zamieszczonej w Internecie.

Do Pomorskiego Centrum Toksykologiii w Gdańsku trafiła młoda dziewczyna, która próbowała popełnić samobójstwo według instrukcji, zamieszczonej w Internecie. Lekarze nieoficjalnie przyznają, że autor "recepty na śmierć" nie był ignorantem.

- Niewiele brakowało, by pacjentka zginęła - mówi dr Wojciech Waldman, wojewódzki konsultant w dziedzinie toksykologii na Pomorzu. - Z oczywistych względów nie mogę podać szczegółów, ale zarówno dawka ogólnie dostępnego bez recepty leku, jak i sposób postępowania po jego zażyciu mógł "gwarantować" śmiertelny koniec. W efekcie doszło do ostrej niewydolności wątroby.

Chociaż polskie prawo przewiduje nawet 5 lat pozbawienia wolności za pomaganie w popełnieniu samobójstwa, to w Internecie aż roi się od opisów, w jaki sposób można skutecznie przenieść się na tamten świat. Instruktorzy krok po kroku prowadzą osobę, która pragnie się zabić. Jednak policja nie monitoruje tego typu wpisów, bo porady staną się przestępstwem dopiero wtedy, gdy ktoś z nich skutecznie skorzysta. Jeśli dochodzi "tylko" do próby samobójczej, ofiara sama nie zgłasza zawiadomienia o przestępstwie. I anonimowy "komiwojażer śmierci" pozostaje bezkarny.

Przed dwoma laty stołeczna policja zatrzymała 21-letniego mężczyznę, który poprzez internet doradzał szesnastoletniej warszawiance, jak popełnić samobójstwo. Zaproponował także, że dostarczy truciznę swojej ofierze. Sprawa wyszła na jaw dzięki czujności rodziców nastolatki, którzy przeczytali treść rozmów prowadzonych za pośrednictwem komunikatora przez córkę z nieznajomym.

Toksykolodzy ostrzegają, że opowieści o łagodnej śmierci po zażyciu leków to mit. Osoby zatrute lekami i truciznami przeważnie giną w męczarniach.

Maturzystka, która znalazła w internecie receptę na śmierć, do gdańskiego szpitala trafiła z jednego z województw północnej Polski.

- Stan był bardzo ciężki - mówią gdańscy toksykolodzy. - Zaczęliśmy już szukać dla niej wątroby do przeszczepu. Ostatecznie jednak życie uratowały jej wielokrotne albuminowe dializy wątroby i nerek. Koszt leczenia był dość wysoki. Nie wiemy, jak dużo wydano w rodzinnym województwie naszej pacjentki. W Gdańsku koszt ten sięgnął 60-70 tys. zł.

Wiele wskazuje na to, że autor wykorzystanej przez maturzystkę instrukcji samobójstwa pozostanie bezkarny. - Nie monitorujemy tego typu stron internetowych - wyjaśnia Błażej Bąkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Samo zamieszczenie przepisu na odebranie sobie życia nie jest przestępstwem. Staje się nim dopiero wtedy, gdy ktoś z niego skorzysta, a my zostaniemy o tym powiadomieni.

Wprawdzie prawo przewiduje, że osoba namawiająca lub przyczyniająca się do samobójstwa innego człowieka może nawet pięć lat spędzić w więzieniu, ale do tego potrzebne jest zgłoszenie przestępstwa. Takiego zgłoszenia ze strony niedoszłej samobójczyni nie było.

- Nie przypominam sobie, byśmy w ostatnich latach zajmowali się podobnym przypadkiem - przyznaje Błażej Bąkiewicz z KWP w Gdańsku.

Trudno również określić, czy i jak często przepisy z internetu pomagają w odebraniu życia. Nie ma się czemu dziwić - nawet w danych dotyczących liczby samobójstw są poważne różnice.

W ubiegłym roku policja oficjalnie zanotowała na Pomorzu 287 prób samobójczych, z których aż 228 zakończyło się zgonem. Jednak lekarze twierdzą, że skala zjawiska jest wielokrotnie większa.

- Konsultujemy przypadki zatruć osób, które trafiają także do innych szpitali - mówi dr Wojciech Waldman. - Część niedoszłych samobójców leczona jest na oddziałach toksykologicznych, innymi zajmują się specjaliści ze szpitalnych oddziałów ratunkowych. W ciągu roku tylko w trójmiejskich szpitalach leczyło się około tysiąca ofiar prób samobójczych.

Lekarze ostrzegają, że wbrew temu co piszą niektórzy autorzy samobójczych stron w internecie, łagodna śmierć po zatruciu jest mitem.

- Jeśli ktoś liczy, że zapadnie w sen i odejdzie w niebyt, bardzo się rozczaruje - stwierdza dr Waldman. - Z reguły ten sposób samobójstwa połączony jest z ogromnym cierpieniem. Często dochodzi do niewydolności wątroby, podczas której występuje duży ból, krwawienia z przewodu pokarmowego, ostra niewydolność nerek i serca. Nie ma w tym nic estetycznego.

Rozmowa z prof. Hanną Brycz, psychologiem społecznym z Uniwersytetu Gdańskiego
Nigdy nie myślałam, że tak łatwo można znaleźć w internecie przepis na śmierć.
Stanowczo zbyt łatwo. Trzeba jednak odróżnić blogi, w których opisywane są próby samobójcze, od działalności niektórych for internetowych, gdzie zawiązują się grupy wsparcia, "kibicujące" potencjalnym samobójcom. Uczestnicy forum wręcz odliczają dni do śmierci.

Skąd bierze się tyle okrucieństwa w sieci?

W internecie jest tyle samo niebezpieczeństw ile w świecie realnym. Problem polega na anonimowości. W latach 70. przeprowadzono pewien ważny eksperyment. Podzielono studentów na dwie grupy. Jedna miała anonimowo dozować fikcyjne wstrząsy elektryczne "więźniom", druga stanęła twarzą w twarz z ofiarami. Pierwsi okazali się o wiele bardziej okrutni. Anonimowo łatwiej jest obrażać, namawiać do śmierci, oferować bombę i rozpowszechniać pornografię. Z drugiej strony, łatwiej też opuścić takie niebezpieczne forum.

Jak z tym walczyć?

Trzeba przede wszystkim chronić najsłabszych - dzieci i osoby o złej kondycji psychicznej. Nic nie zastąpi rozmowy. Trzeba znaleźć czas na wysłuchanie dorastającego potomka. Bo jeśli tego nie zrobimy, znajdzie on w sieci "przyjaciół" podających gotowe recepty na samotność.

Zagrożenia płynące z internetu

Niemiecki inżynier Armin Meiwes znalazł w internecie ogłoszenie Bernda-Juergena Brandesa, szukającego kogoś, kto "położy kres jego życiu, nie pozostawiając żadnych śladów". Pomógł mu, zjadając swoją ofiarę. Morderstwo nagrał na wideo. Kanibal został skazany na dożywocie.
Czterech nastolatków udostępniło w internecie m.in. przepis na bombę odłamkową i koktajl Mołotowa. 16-letni mieszkaniec Bielska stracił wzrok w wyniku eksplozji materiału wybuchowego, przygotowanego wg znalezionego w internecie przepisu.

Przeglądając wyszukiwarkę Google, można znaleźć przepis na bombę atomową.

Uważny użytkownik sieci w ciągu kilkunastu minut dotrze do przepisów na "domową produkcję" dopalaczy i narkotyków.

W księgarniach internetowych dostępna jest "Droga do humanitarnego samobójstwa" - podręcznik dla osób chcących dokonać na sobie eutanazji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto