250 tysięcy warszawiaków pije alkohol ryzykownie, szkodliwie lub jest uzależnionych. Czy będzie nocna prohibicja w Warszawie?

Przypomnijmy, że na ograniczenie sprzedaży alkoholu w punktach handlowych pozwala znowelizowana w 2018 roku ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Pozwala ona samorządom na wprowadzenie zakazu handlu alkoholem od godz. 22 do godz. 6. Dotyczy to wszystkich punktów handlowych, wyłączona z tego jest gastronomia, jeśli trunek jest spożywany na miejscu.

Takie ograniczenia funkcjonują już w kilku miastach, chociażby Chorzowie, Bytomiu, Świętochłowicach, Rudzie Śląskiej czy Mikołowie. Ograniczenia godzinowe, jeśli chodzi o sprzedaż alkoholu są dość popularne w Europie. Między innymi w Wielkiej Brytanii, niektórych krajach związkowych Niemiec. Surowe ograniczenia, jeśli chodzi o sprzedaż napojów wyskokowych obowiązują w krajach skandynawskich.

W rozmowie z nami radny Marek Szolc zaznacza, że stołeczny magistrat lobbował za wprowadzeniem takiego rozwiązania w znowelizowanej ustawie. Chodziło o to by wprowadzić taką możliwość dla samorządów. Może być ona też tymczasowa. Problem znacznie częściej pojawia się okresie zimowym, a spotęgowała go dodatkowo pandemia. - To rozwiązanie w ratuszu i wśród radnych ma swoich zwolenników. Złożę też interpelację w tej sprawie. Temat cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Natomiast nie wiadomo mi nic na temat tego by było w Warszawie szykowane takie rozwiązanie. Myślę, że pochylimy się nad nim już w przyszłym roku - powiedział nam Marek Szolc, zasiadający w Radzie Warszawy.

- Osobiście uważam, że to czas, by wrócić do dyskusji o zamknięciu całodobowych sklepów z alkoholem. Nie widzę powodu, żeby kupować go np. o drugiej w nocy - mówiła wiceprezydent Aldona Machnowska-Góra dla “Gazety Wyborczej”. Przypomnijmy, że zakaz nie dotyczy punktów gastronomicznych, gdzie alkohol spożywany jest na miejscu. W okresie letnim natrafił by on też na pewno na większy opór zwłaszcza wśród młodych mieszkańców stolicy.

Jak wynika z badania, w grupie osób spożywających alkohol częściej niż raz w tygodniu i co najmniej 6 porcji alkoholu jednorazowo, 76% nadal deklaruje, że ich zdaniem piją okazjonalnie lub odpowiedzialnie. Wśród osób pijących alkohol brak jest świadomości tego, że ich model spożycia alkoholu może stanowić dla nich zagrożenie. Co więcej, nie potrafią rozpoznawać sygnałów ostrzegawczych świadczących o ryzykownym i/lub szkodliwym modelu picia.

Warszawiacy średnio o około 5% przekraczają dzienną maksymalną normę tzw. umiarkowanego spożycia alkoholu w przypadku piwa. O 9% dla mężczyzn i 26% dla kobiet normę konsumpcji wina. I o 50% (dla mężczyzn) do 80% (dla kobiet) jednorazową normę spożycia wódki i napojów wysokoprocentowych - możemy przeczytać w badaniu opublikowanym w listopadzie tego roku.

Czy zatem wizja nocnej prohibicji w Warszawie jest realna? Prawdopodobnie tak, ale konkretnego projektu na razie nie ma. Być może rozwiązanie zostałoby wprowadzone tymczasowo by sprawdzić, jak zadziała. Oczywiście publiczna deklaracja o planach wprowadzenia takiego rozwiązania spotkałaby się z szerokim odzewem mieszkańców i komentarzami, które mogą mieć decydujący wpływ na to czy pomysł może zostać zrealizowany.