Najwięcej osób podczas warszawskich protestów zgromadziły wydarzenia odbywające się na tzw. Patelni, czyli placem przed wejściem do stacji metro Centrum. Tam od rana zbierano podpisy popierające projekt łagodzący prawo aborcyjne oraz organizowano happeningi. W godzinach popołudniowych pojawili się tam również przedstawiciele ruchów pro-life, którzy głosili odwrotne hasła niż protestujące kobiety.
Zobacz też: "Moja macica, mój wybór", "No women, no kraj". Czarny protest na transparentach [GALERIA]
Na miejscu cały czas była obecna policja, która wobec zapowiedzi kobiet o blokowaniu przejść podziemnych w centrum Warszawy była gotowa do interwencji. Przy okazji funkcjonariusze oddzielali obie grupy głoszące zupełnie przeciwne hasła. W pewnym momencie jedna z manifestujących kobiet podeszła do jednego z funkcjonariuszy, zaczęła coś krzyczeć, szarpać się z nim, zdjęła mu policyjną czapkę i rzuciła ją na ziemię. Inna manifestująca kobieta wściekle atakowała uczestników przeciwnej demonstracji parasolem.
Kobieta, która zaatakowała policjanta została wezwana na 28 października na przesłuchanie w charakterze osoby podejrzanej. Mają być jej postawione zarzuty naruszenia nietykalności i znieważenia policjanta. Grożą jej trzy lata pozbawienia wolności.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?