Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

523 osoby oklaskiwały pana Krzysia D.

Szambelan Lubuski
Szambelan Lubuski
Daukszewicz rozmawia z panem Mazurkiewiczem.
Daukszewicz rozmawia z panem Mazurkiewiczem. PanPiotr
Mało kto widuje pomysłodawczynię zestawu kulturalnych imprez deptakowych, kontynuowanych już 10 lat pod aktualną nazwą Lato Móz Wszelakich ale ciągotki do wspólnego oklaskiwania znamienitych artystów pozostały. W ubiegły czwartek zasiedliśmy na podwórcu U Jadźki...

Jako emeryt, z profesjonalną przeszłością statystyka podaję, że organizator ustawił 14 rzędów po 20 siedzisk. Dojeżdżający z przedmieść , przywozili swoje siedziska(choćby Państwo Mazurkiewiczowie z dalekiego Batorego) a tych naliczyłem 47 siedzisk.
Kilkadziesiąt osób usiadło na licznych murkach i schodkach. A reszta stała, w dwu grupach: podstawowa pod garażami Lubtour'u (aktualnie sprywatyzowany Hotel Śródmiejski); w drodze dojazdowej od ul. Ciesielskiej i dość ogromna ilość kibiców wchodzących od bramy z ulicy Żeromskiego.
Lubię rozglądać się za eleganckimi (i ładnie wykształconymi paniami) więc na stojąco policzyłem wszystkich co na podrórcu byli o godzinie 19,30 (trochę to trwało). Razem doliczyłem się 523 osób. (w tym 4 dzieci bardzo nieletnich).
Dziwne bo czyż rodzice nie wiedzieli, że artysta posługuje się popularnymi wyrazami zapożyczonumi z łaciny? Cóż, (ach któż) spowodowało taką frekwencję ? Przyjechał aż z dalekich Mazur (że też Mu się chciało - chyba dla pani Agaty?) znamienity obserwator polskich przywar i życia politycznego Krzysztof D.
Opowiadał, gawędził, dowcipkował, a lud słuchający raz po raz oklaskami kwitował celne spostrzeżenia tego „nieetatowego recenzenta nastrojów obywatelskich". Artysta spełnił oczekiwania zielonogórskich wielbicieli Jego talentu. Tym dziwniejszy jest brak obywatelskich (prywatnych) dowodów muwielbienia. Nie było żadnego „kwiatka dla artysty".
Od organizatorów dostał jakiegoś płaskiego aniołka i (być może nielegalną) Główną Pamiątkę Promującą ciągle nielegalną polską stolicę wina konsumpcyjnego. Tak hołubionego w latach PRL-u „gożdzika" zabrakło.
* * *
Niby to może cieszyć, że z komunistycznymi obyczajami zerwaliśmy ale... demokratycznych obyczajów, od sercowego wręczania prywatnego kwiatka nie nabyliśmy. Można zapytać, czy i temu zaniechaniu winien Donald Tusk ? 

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto