59 tysięcy budzików

Z tej liczby odejmę 2 tysiące, które nie potrzebują budzenia do życia. Wiem, że to liczba także mocno zawyżona, ale ja jestem optymistką. Odejmę jeszcze kilkadziesiąt tysięcy niemowlaków i dzieci do lat 3-ech. One z natury noszą jeszcze różowe okulary i wszędzie ich pełno.
Reszcie potrzebne są solidne ruskie budziki, których dźwięk potrafi postawić na nogi nawet umarłego  W mieście aż skrzy się od różnych letnich rozrywek i wszelkiego rodzaju imprez, a na każdej publiczność w granicach...50-ciu osób. Czasami nawet 100-200. Na pewną dużą winą jest brak reklamy. Kilka małych plakacików na oblepionych słupach ogłoszeniowych to za mało. Kilka zdań na stronach łomżyńskich także.
W Łomży za to prężnie działa poczta pantoflowa:) . Wysyła sie więc informacje z kuszącymi propozycjami mile spędzenia czasu i otrzymuje wiadomość : "Aaa mi się tak nie chce, jestem zmęczona/y, nie lubię takich imprez ( wszystkich)" itd. itp. Na drugi dzień słyszymy; "Ach, jaka szkoda, że jednak nie byłem/am ! ".Normalka. .Można tak pisać i pisać, zanudzać "śpiochów" i jak groch o ścianę." Bo w mieście nic się nie dzieje, bo to taka ospała pipidówa, bo w Zambrowie to....a w Białymstoku tamto...a w Paryżu to dopiero ...".! Na szczęście są jeszcze tacy, co im się ciągle CHCE. W środę na Starym Rynku, nawet menele poczuli bluesa i bez Straży Miejskiej zachowywali się kulturalnie :) Carpe Diem dało takiego czadu, że gołębie zgłupiały, a menele bili brawo i żądali bisów.

W tracie występów Carpe Diem zaczęli rozkładać scenę jacyś młodzi ludzie z Łodzi. Trochę mi skóra ścierpła jak dowiedziałam się, że ich program związany jest z ewangelią i z pieśniami katolickimi. Tuwim do psalmów ma się jak pięść do oka. Ocho pomyślałam, teraz na Stary Rynek zwalą sie tłumy. Duży guzik z dużą pętelką ! W sobotę na Starym Rynku Jarmark Różności, już od godziny 11-ej. Potem na Muszli zabawy, konkursy, Kapela Czerniakowska ( „co za badziewie!"), Jula i Kombi ( „ jakie miasto, takie gwiazdy”…). Tu może publiczność dopisać, choć dla wielu łomżyniaków to znowu będzie "dno i wodorosty".  Znam te śpiewki na pamięć. Widownię zapełnią przyjezdni z prawie całego kraju. Jak co roku. Nas, łomżyniaków znowu będzie garstka. Bo " za późna godzina, bo komary tną i co to za denne miejsce na występy !" Jak zwykle naiwna szukam chętnych do obejrzenia występów. Szukam...Na środowy występ bez szemrania dała się tylko namówić Basia. Prosto z pracy, głodna, ale przyszła. Mam nadzieję, że nie żałuje? Chyba jednak nie, bo tak głośno klaskała, że aż mnie pozabiegowe oko rozbolało:) Po tym tekście znowu odbiorę telefony, maile i SMSy- A ty ciągle o tym samym, że też ci się chce, ludzkiej mentalności i tak nie zmienisz…. Itp. No cóż, a ja ciągle mam nadzieję, że kropla jednak drąży skałę….

Artykuły powiązane:
http://www.mmlomza.pl/artykul/lomza-umiera
http://www.mmlomza.pl/artykul/lomzynskie-weekendowe-rozrywki