Zgubiony aparat słuchowy
Tramwaj, trójka dzieci, pośpiech i roztargnienie, które kosztowało panią Sylwię prawie 8 tys. złotych. Tak w skrócie można opisać sytuacje, z którą zwróciła się do nas czytelniczka. Pani Sylwia podróżowała z dziećmi komunikacją miejską. Wysiadając na rondzie Radosława, 14 sierpnia zostawiała w tramwaju torebkę z aparatem słuchowym sześcioletniej córki.
- Urządzenie warte prawie osiem tysięcy złotych nie znalazło się do dziś. Kobieta prosi o pomoc w poszukiwaniach.Kontaktowałam się z biurami rzeczy odnalezionych oraz policją, pisałam ogłoszenia na różnych portalach społecznościowych, niestety nikt się nie odzywa - pisze pani Sylwia.
Zguba odjechała. Jak twierdzi czytelniczka, udało jej się dogonić tramwaj dopiero na pętli, ale ani torebki, ani aparatu już nie było. Aparat był nowy, dołączona do niego była także gwarancja. Pani Sylwia zdążyła jedynie odebrać go ze sklepu.
Czytelniczka prosi o pomoc w nagłośnieniu sprawy. Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje dotyczące opisanej sprawy proszone są o kontakt z redakcją.
POLECAMY TEŻ:
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?