Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ad vocem bezpłatnych przejazdów autobusami MZK w Stargardzie

yeti
yeti
Mój teoretycznie możliwy lecz praktycznie nierealny – jak się okazało – pomysł, dotyczący wprowadzenia bezpłatnej komunikacji MZK ma jednak także i pozytywne aspekty, co niniejszym przyjmuję z niekłamaną radością.

Pierwszy – siostra Emilka miała materiał na artykuł (Głos Stargardzki Nr 15 z 15 kwietnia br.) i pewnie dodatkową gratyfikację.
Drugi – dyrektor MZK podzielił się wiedzą w temacie kierowanej przez siebie firmy i błysnął nietuzinkowymi zdolnościami analitycznymi określając wymogi zmniejszenia ilości kursów na poziomie 60 % i częstotliwość kursowania wynoszącą 2 godziny dodając do tego 8 milionów pasażerów. Jestem pod wrażeniem!
Trzeci – dyrektor najważniejszego biura w Stargardzie udzielił mi pomocy stawiając diagnozę, dzięki której dowiedziałem się, że jestem zdegenerowanym dzieckiem swoich rodziców nie stroniących od kieliszka, a mój rozwój psychiczny zatrzymał się na poziomie 8-latka.
Dzięki panie dyrektorze!
Ośmielę się jednak nieśmiało zauważyć, że pańska fantazja, dzięki której stawia pan na równi moją propozycję z możliwością bezpłatnego tankowania paliwa, darmowymi gazetami (pudło – takie już istnieją !!!) , darmowym prądem, gazem, wodą etc. także nosi cechy....hmm ...nieco dziwne (celowo nie użyłem tu słowa użytego przez pana jako że nie znam pana osobiście, więc trudno mi na podstawie prasowej wypowiedzi oceniać, na jakim etapie rozwoju znajduje się pan w chwili obecnej). Z uwagi jednak na zajmowane stanowisko jest to niezaprzeczalnie etap zdecydowanie wyższy od mojego, co z pokorą niniejszym oświadczam.
Dziękuję panu BYWALCOWI za wyrazy poparcia. Zgadzam się z panem proszę pana. W mieście nic za darmo! Nawet babulka za swego jedynego kudłatego, prawdziwego przyjaciela także musi zapłacić. I słusznie! Jak płacić to za wszystko! Ktoś w końcu musi składać się na remonty urzędów i niemałe wypłaty urzędników. Ja również uważam za absurdalną decyzję władz podjętą w sprawie opłat za śmieci. Powiem więcej – jest to nieprzemyślana, niesprawiedliwa i zwyczajnie .............. (tu każdy może sobie wstawić określenie jakie mu odpowiada np. głupia, durna, kretyńska, idiotyczna, mądra, właściwa, słuszna itp.) decyzja.
Podobnych niestety znalazłoby się więcej - ot choćby decyzje akceptujące i wdrażające do realizacji rozwiązania komunikacyjne, które... które potem należy poprawiać a to przecież też kosztuje...
Ale co tam! Nikt tych kosztów przecież nie pokryje z własnej kieszeni, prawda? Osoby, które takie decyzje podejmują mogą nadal spać spokojnie. One za te decyzje na pewno nie poniosą żadnych konsekwencji. A tak właściwie to dlaczego? Czy błędne decyzje urzędników, które są przyczyną dodatkowych, zbędnych kosztów nie są działaniem na szkodę miasta?
Mój znajomy kolejarz przyczynił się swego czasu niechcący do powstania niegroźnego w skutkach wypadku, który jednak przyniósł pewne straty materialne. W wyniku stosownego dochodzenia uznano jego winę i przypisano mu do zwrotu część kosztów w maksymalnej, przewidzianej przez KP wysokości tj. trzymiesięcznego wynagrodzenia. Nic dodać nic ująć. 

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto