Adam Szejnfeld w Pile: To ostatnia szansa, żeby uratować polską wieś i rolnictwo!

Jakie są potrzeby wsi - jej mieszkańców i rolników? Z odpowiedzią na to i wiele innych pytań przyjechali do Piły przedstawicie Koalicji Obywatelskiej m.in. posłanka Dorota Niedziela - była wiceminister środowiska, poseł dr Kazimierz Plocke - były wiceminister rolnictwa i rozwoju, posłanka Małgorzata Maria Janyska i Jacek Bogusławski - Członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego. Na zaproszenie Adama Szejnfelda odpowiedział także prezydent Piły Piotr Głowski.

- Jeździmy po Polsce od wielu miesięcy. Wszędzie bardzo chętnie przychodzą rolnicy i mówią jedno, że zostali przez PiS oszukani, a wieś - jak twierdzą - została zaorana. Nie trudno przyznać im racji, bo każdy rynek rolny w tej chwili przeżywa ogromne trudności. Niekontrolowany napływ zboża z Ukrainy spowodował, że sytuacja na rynku zbożowym jest dramatyczna. Zbiory, które będą pojawiać się na naszym rynku będą miały niską cenę. Rynek trzody chlewnej - w ciągu ostatnich ośmiu lat z polskich wsi zniknęło dwieście tysięcy stad trzody chlewnej, można by powiedzieć, że dwieście tysięcy chlewni stoi pustych. Kolejny zdewastowany rynek to rynek owoców miękkich. Wszyscy widzieliśmy, co stało się z cenami malin i porzeczek, a także innych owoców miękkich -

wymieniała posłanka Dorota Niedziela.

Inni także nie przebierali w słowach.

- Wieś jest zapomniana przez Prawo i Sprawiedliwość. Najsilniejszym i najbardziej wyraźnym obrazem tego jest wykluczenie komunikacyjne. Za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości o połowę zmniejszyła się liczba połączeń komunikacyjnych. Przede wszystkim chodzi o połączenia autobusowe, a także wykorzystanie komunikacji kolejowej. Dlaczego to jest takie ważne? Mianowicie, wykluczenie komunikacyjne pociąga za sobą wykluczenie edukacyjne, oświatowe, kulturalne, ale przede wszystkim także wykluczenie zdrowotne. Ogromny problem mają ci ludzie, którzy muszą dostać się do specjalisty lub szpitala, a nie mają czym -

mówił Adam Szejnfeld, senator RP.

W rolnictwie - jak dodał - nie jest lepiej. A wręcz przeciwnie.

- Tu jest katastrofalna sytuacja, dlatego podpisuje się pod tym określeniem, że "PiS zaorał rolnictwo". Dlaczego? Jednym z przykładów jest stan pogłowia trzody chlewnej, które za czasów PiS, spadło na wsi do najniższego od II Wojny Światowej. To samo zaczyna się dziać jeśli chodzi o rynek zbóż, owoców - w tym owoców miękkich, czy mleka. Cena zboża spadła mniej więcej z 1200 złotych do około 600 złotych, co powoduje, że produkcja staje się nieopłacalna. To wszystko powoduje, że polityka rządu PiS doprowadza do ruiny wsi fantastycznie rozwijającej się wcześniej.

Adam Szejnfeld twierdzi, że to ostatnia szansa na to, żeby uratować wieś i rolnictwo.