MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Afera łapówkarska w Terenowej Wojskowej Komisji Lekarskiej w Gdyni - mieli "pomagać" poborowym, odpowiedzą teraz przed sądem

Piotr Weltrowski
Dwadzieścia osób objęto aktem oskarżenia w sprawie afery łapówkarskiej w Terenowej Wojskowej Komisji Lekarskiej w Gdyni. Gdańska Prokuratura Okręgowa właśnie skierowała go do sądu.

Dwadzieścia osób objęto aktem oskarżenia w sprawie afery łapówkarskiej w Terenowej Wojskowej Komisji Lekarskiej w Gdyni.

Gdańska Prokuratura Okręgowa właśnie skierowała go do sądu. Wśród oskarżonych są byli wojskowi, lekarze i członkowie komisji orzekających.

Zdaniem prokuratury, do przestępstw dochodziło w od 1996 do 2004 roku. Ujawniła je przeprowadzona w tym właśnie roku kontrola policji. Początkowo śledztwo prowadziła Prokuratura Garnizonowa w Gdyni. W styczniu zeszłego roku przejęli je prokuratorzy z Gdańska.

Wynikiem ich pracy jest akt oskarżenia liczący aż 143 strony. Sama lista zarzutów zajmuje 98 z nich. Pokazuje to skalę procederu.

Terenowa Wojskowa Komisja Lekarska (wcześniej Rejonowa Wojskowa Komisja Lekarska Marynarki Wojennej) orzekała m.in. w sprawach poborowych, co do których konkretne wojskowe komisje uzupełnień miały wątpliwości.

To właśnie w wielu takich przypadkach, według ustaleń prokuratury, w szpitalu, w którym mieściła się siedziba komisji, pojawiał się główny oskarżony - emerytowany wojskowy Zygmunt P. - Powołując się na wpływy w instytucji państwowej, przyjmował on od poborowych pieniądze za pośrednictwo w załatwieniu odpowiednich orzeczeń komisji lekarskiej, stwierdzających niezdolność do służby wojskowej w czasie pokoju - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Prokuratura zarzuca mu, iż w różnym zakresie "pomógł" w ten sposób 42 poborowym. Pobierać miał od nich kwoty w wysokości średnio 3 - 4 tys. zł.

Podobny proceder prowadził na terenie szpitala także Jerzy G.

Obaj panowie część pieniędzy przekazywali m.in. Krzysztofowi Ł. - lekarzowi. Za łapówki miał on, zdaniem prokuratorów, wystawić lewe zaświadczenia 74 osobom. Do wystawiania tego typu dokumentów miał on też namówić swojego kolegę po fachu - Zbigniewa L. On z kolei wystawił fałszywe zaświadczenia sześciu osobom. Na mniejszą skalę w procederze uczestniczyło także trzech innych lekarzy.

Oprócz nich, aktem oskarżenia objęto także m.in. dwóch członków komisji orzekającej oraz dwie osoby, które pełniły rolę pośredników między poborowymi a Zygmunetm P. oraz Jerzym G.

Oskarżonym, w zależności od tego jak duży był ich udział w sprawie i od tego, jakich konkretnie czynów popełnienie zarzuca im prokuratura, grożą kary od 2 do 10 lat pozbawienia wolności.
Prokuratura poinformowała także, że siedmiu z dwudziestu oskarżonych skorzystało z instytucji dobrowolnego poddania się karze.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto