Aktywne przejścia dla pieszych. Czy są potrzebne?

Aktywne przejścia mają powstać w 17 miejscach w Warszawie. Pierwsza tego typu inwestycja już działa, na Bródnie, na ulicy Kondratowicza. System jest dość prosty. Przy zwyczajnym przejściu instalowane są czujniki i sygnalizatory świetlne. Gdy pieszy podchodzi do pasów, włączają się sygnały ostrzegawcze.

Miasto tłumaczy, że jest to rozwiązanie tańsze niż sygnalizacja świetlna i szybciej można je zamontować.
Przejście jest zaopatrzone w czujniki, nawierzchnię antypoślizgowe i dodatkowe oznakowanie. Teraz wybrano kolejnych 17 miejsc, gdzie powstaną aktywne przejścia:

Grzybowska przed Ciepłą, Modlińska – Drogowa, ks. J. Popiełuszki – P. Gojawiczyńskiej, Z. Krasińskiego – S. Czarnieckiego, A. Mickiewicza – L. Mierosławskiego, Powstańców Śląskich – Pirenejska, Wybrzeże Helskie – most Śląsko-Dąbrowski, Grochowska – Mińska, J. Waszyngtona – Niekłańska, J. Waszyngtona – Modrzewiowa, Marszałkowska – Senatorska, L. Kruczkowskiego – 3 Maja (strona północna i południowa), Ludna – Okrąg, Al. Jerozolimskie – Spiska, al. Niepodległości – T. Lenartowicza i al. KEN – P. Telekiego.

Czy są one potrzebne? Teoretycznie aktywne przejście zwiększa bezpieczeństwo pieszych. Kierowca widzi znaki ostrzegawcze oraz mrugające sygnalizatory. Z drugiej strony kierowca może potraktować aktywne przejście jak zwyczajną zebrę i nie zachować szczególnej ostrożności. Na pewno bardziej skuteczna jest budowa sygnalizacji świetlnej. Problem w tym, że w cenie jednego przejścia z sygnalizatorami może powstać dziesięć aktywnych przejść. Być może ZDM, po testach na ul. Kondratowicza uznał, że jest to dobre rozwiązanie. Więcej będziemy mogli powiedzieć gdy wszystkie przejścia zostaną zainstalowane. Zajmie się tym firma Euroasfalt, która otrzyma za to 1,8 mln złotych.

"
"