Kilkanaście minut zajęło stołecznej policji na warszawskim Mokotowie zatrzymanie mężczyzny, który zadzwonił z wiadomością o bombie.
Pijany 50-latek nie odszedł jeszcze od budki telefonicznej, gdy był już w rękach policji. Mówił, że to żart - żadnej bomby nie było.
Jak podała Komenda Stołeczna Policji, wszystko zdarzyło się przed siódmą rano. Na policję zadzwonił mężczyznai poinformował oficera dyżurnego, że w budynku na Mokotowie jest bomba i odłożył słuchawkę.
Numer, z którego dzwoniono ustalono natychmiast. Policjanci od razu wyruszyli w to miejsce. Już dojeżdżając do budki, zauważyli mężczyznę, który na widok radiowozu w pośpiechu zaczął uciekać. Po krótkim pościgu mężczyzna był już w rękach policji.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?