Największy samolot transportowy świata - An-225 - wylądował w Warszawie. Więcej o całej operacji piszemy tutaj. Zazwyczaj startom i lądowaniom Antonowa przyglądają się tłumy miłośników lotnictwa. Tym razem sporttersi mieli zostać w domu.
Na specjalnym punkcie przeznaczonym dla miłośników robienia zdjęć lądującym samolotom pojawiła się policja. Pilnowała, by na miejscu byli jedynie dziennikarze relacjonujący przylot super-maszyny. Specjalny komunikat wystosowało także lotnisko Chopina. "Rozumiemy w pełni chęć zobaczenia tego, jedynego na świecie giganta na własne oczy, ale prosimy pamiętajcie o naszym wspólnym bezpieczeństwie i zdrowiu – nie przyjeżdżajcie w rejon lotniska, zostańcie w domu." Wszystko to na marne. Tłumy i tak wyszły z domu, by obserwować przylot Antonowa An-225.
Jak donosi nasz fotoreporter, na miejscu, w pobliżu lotniska, znalazły się tłumy ludzi z aparatami i telefonami komórkowymi. Przyjechali specjalnie, by podziwiać lądowanie An-225. Nie pomogły komunikaty, a nawet specjalna transmisja zorganizowana przez profil lotniska Chopina. Jak widać na zdjęciach, grupy ludzi zebrały się wokół terenu poru lotniczego.
Najgorzej sytuacja wyglądała przy obwodnicy Warszawy w pobliżu miejscowości Dawidy - stamtąd jest najlepszy widok na pas startowy. Amatorzy lotnictwa zostawili swoje samochody na poboczu (!) ruchliwej trzy pasmowej obwodnicy i zaczęli wspinać się pobliskie wzniesienia. Tłum oglądał lądowanie z pobliskiego wiaduktu (ul. Złote Łany). Ludzie stali obok siebie, nie zachowując odstępu. Większość z nich nie miała maseczek.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?