Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Lipińska: "Korytarze na Chełmskiej wiele już widziały" [Felieton NaM]

Anna Lipińska/st
Anna Lipińska: "Korytarze na Chełmskiej wiele już widziały" [Felieton NaM]
Anna Lipińska: "Korytarze na Chełmskiej wiele już widziały" [Felieton NaM] facebook.com/lipinskaofficial/
Życie młodych, początkujących aktorów bywa bardzo trudne i męczące. Zdobycie dobrej roli w filmie, czy już nawet w serialu - graniczy z cudem. I niestety, wykwalifikowani aktorzy po szkołach teatralnych muszą szukać innej formy zarobku. O tym pisze w swoim felietonie aktorka, Anna Lipińska.

A Ty czym się zajmujesz? - To najgorsze pytanie, jakie możecie zadać aktorowi, który nie pojawia się w telewizji śniadaniowej. Drugie najgorsze pytanie to: A gdzie grasz? Cóż, dane mówią same za siebie. W samej Warszawie nie ma stałej pracy około tysiąca aktorów, a co roku szkoły kończy kilkuset. Z czego żyjemy? Niektórzy pracują w mniejszych teatrach, przygotowują własne projekty, są konferansjerami, grają w reklamach. W tym ostatnim przypadku Chełmska (czyli Wytwórnia Filmów Fabularnych) staje się naszą codziennością. To tu przede wszystkim odbywają się castingi do reklam. Na korytarzach celebrytów raczej się nie spotka. Tu stoi się w kolejkach, aby zapłacić rachunki. Aktor rozpoczyna dzień od zaplanowania tournee castingowego, czyli w którym studio, o której godzinie trzeba się stawić i wpisać na listę. Dobrze, gdy lista jest.

Korytarze na Chełmskiej wiele już widziały. Kto w nich bywa to wie, że są wyjątkowo klaustrofobiczne. Latem można zemdleć, bo aktor wytrzymały ma być i klimatyzacji oraz krzeseł nie potrzebuje. Bywa i śmiesznie, i strasznie. Raz rozwścieczony rodzic chciał pobić operatora, a ostatnio nie przypadły sobie do gustu dwie panie. Podobno jedna spieszyła się na pociąg i chciała szybciej opuścić kolejkową grupę wsparcia. W ciągu jednego dnia przez ów korytarz może przewinąć się kilkaset osób - nastolatkowe, babcie, matki, ojcowie, dzieci. Wśród nich aktorzy i od jakiegoś czasu amatorzy. Ci pierwsi nie za bardzo lubą tych drugich. Różny jest czas oczekiwania. Czasem jest to pół godziny, a czasem trzy.

W studio również bywa nerwowo. Reżyser też ma przecież swoją wytrzymałość. Czas goni, na korytarzu tłumy, a on musi pięćdziesiątej aktorce tłumaczyć, w jaki sposób jej postać odkrywa, że właśnie ten proszek do prania zmieni jej życie. I zagranie tego w sposób prawdziwy wcale nie jest takie łatwe. Dzięki temu czasem możemy wyjść ze studia dumni. Po czym kilka dni później telefon dzwoni lub nie. Do mnie niedawno zadzwonił i znów mogę stanąć na planie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto