Antyranking warszawskich zabytków. Te obiekty lata świetności mają dawno za sobą [PRZEGLĄD]
Zabytek nie pod ochroną
XIX-wieczny dworek położony na Mokotowie to jeden z dowodów, że wpis do obiektu ewidencji zabytków nie gwarantuje właściwie żadnej ochrony. Ulica Potoki, na której znajdziemy ten wyjątkowy obiekt, jeszcze do niedawna była iście wiejskim akcentem w samym środku miasta. Dziś – za sprawą deweloperów – sytuacja wygląda zgoła inaczej. Na polach wyrosła nowa zabudowa i osiedla mieszkalne. Potoki straciła swój unikalny charakter, a prawdopodobnie niebawem straci też jeden z najbardziej charakterystycznych elementów zabudowy, czyli obiekt widoczny na zdjęciu. Warszawa, której kiedyś nie będzie donosi, że dworek należał do rodziny Pyzlów. Od wielu lat popada w ruinę i dziś śmiało można orzec, że nie ma dla niego ratunku. W 2016 roku Wyborcza opublikowała artykuł o wsi Potoki, czyli terenach dzisiejszej ulicy o tej samej nazwie. Poruszono w nim wątek owego zabytku. Dziennikarze dotarli do jednego z ówczesnych współwłaścicieli dworku. W rozmowie zdradzić miał, że w budynku panuje wilgoć, a technologie osuszania pochłaniają ogromne pieniądze. -Nie ma co ratować, a rozebrać nam nie pozwalają – mówił spadkobierca nieruchomości. Pozostaje więc z przykrością oczekiwać, aż nieprzeciętny zabytkowy dworek całkowicie się zawali, a grunty przejmą kolejni deweloperzy...