Audiofile o muzyce: Przekonaliśmy się do cd i komputerów

Pliki już dawno zrewolucjonizowały przenośny sposób odbioru muzyki, teraz wkraczają do domowego świata audio - potwierdza Filip Kulpa, redaktor naczelny miesięcznika "Audio Video".

Zobacz: Amsterdam, Berlin, Praga. Sprawdź, jak podróżować za kilkaset złotych

Przekonują się do nich nawet najbardziej wymagający audiofile. - Miałem naprawdę kosztowny odtwarzacz płyt kompaktowych DCS Puccini, kosztował mnie grubo ponad 40 tys. zł. Ale po kilku próbach i eksperymentach stwierdziłem, że nie jest mi potrzebny. Zastąpił go zwykły domowy laptop i przetwornik cyfrowo-analogowy kosztujące mnie w sumie z 5 tys. zł - mówi Marek Widziński, biznesmen i wielbiciel muzyki. - Jakość dźwięku jest porównywalna. Natomiast komputer bije na głowę zwykły odtwarzacz funkcjonalnością. Cały zbiór swoich płyt mam w zasięgu myszki, kilka kliknięć i słucham ulubionego utworu. Po sprzedaniu części krążków CD zdemontowałem część półek i mam w domu więcej miejsca.

ile to kosztuje
Jeszcze dwa, trzy lata temu audiofile kręcili nosami na muzykę z komputera. - Pamiętam te dyskusje na forach internetowych, gdzie pierwsi zwolennicy używania laptopów w swoich systemach byli traktowani jak ludzie niespełna rozumu. Mówiono, że taka muzyka nie brzmi, słychać cyfrową naleciałość - wspomina Krzysztof Nowakowski z Warszawy, od lat pasjonujący się dobrym dźwiękiem. - Też tak myślałem. Aż dałem się namówić na porównanie cedeka i komputera. Byłem w szoku: z laptopa z przetwornikiem było słychać więcej szczegółów!

Czytaj także: Do Warszawy po raz drugi zawita Święto Muzyki

Inni decydują się na kupno osobnego odtwarzacza plików muzycznych (to rodzaj komputera z przetwornikiem w obudowie przypominającej klasyczny sprzęt hi-fi). Oferta jest z roku na rok coraz większa. Są do kupienia takie urządzenia firm masowych, jak Denon czy Yamaha, i wysoce specjalistycznych, np. Naim czy Resolution Audio.
Nowy trend widać też po spadku sprzedaży płyt CD i coraz większej ofercie cyfrowych plików wysokiej jakości (FLAC czy WAV, nie MP3). W USA spadek sprzedaży kompaktów sięga ostatnio nawet 10 proc. rocznie.

A może winyl?
Niektórzy producenci sprzętu audio zrezygnowali z produkcji odtwarzaczy CD. Brytyjski Linn, prócz wzmacniaczy i kolumn głośnikowych, ma w ofercie tylko kilka odtwarzaczy plików komputerowch. Najdroższy - Klimax DSM - kosztuje 80 tys. zł. Ale ten sam Linn ma również w ofercie klasyczne gramofony.

- Bo muzyka z plików nie jest zagrożeniem dla rynku płyt winylowych, który od jakiegoś czasu bardzo się rozwija. To dwa zupełnie inne sposoby słuchania muzyki. Czarna płyta to skupienie, celebracja przy jej włączaniu, kontakt z czymś materialnym, okładką, zapachem - mówi Dariusz Bączewski ze sklepu Audio Forte. - Nie ukrywam, że taki sposób słuchania muzyki nam się podoba. Bywa, że namawiamy osobę, która przyszła po odtwarzacz CD, do posłuchania gramofonu. Czasami udaje się nam rozpalić zainteresowanie audiofila czarną płytą do tego stopnia, że po jakimś czasie przychodzi po gramofon i zaczyna kolekcjonować winylowe krążki.

Od co najmniej dekady widać, że zainteresowanie melomanów tą formą odtwarzania muzyki rośnie. Największy wzrost sprzedaży czarnych płyt zanotowano w 2011 roku - 39 proc.

Ale w warszawskim sklepie Audio Forte widać też wzrost zainteresowania odtwarzaczami plików i konwerterami. - Ale mówienie o śmierci odtwarzaczy płyt czy formatu CD w ogóle jest przesadzone. Na rynku i w domowych kolekcjach są miliardy srebrnych krążków i muszą być urządzenia służące do ich odtwarzania. Nie sposób wszystkich zgrywać do komputera - dodaje Dariusz Bączewski.

Czy kupiłeś w ostatnich miesiącach płytę CD? Czy byłbyś skłonny płacić za cyfrowe pliki z muzyką nagrane w wysokiej jakości? Czekamy na opinie!