Autobusy w Opolu nas trują!

Autobusy po 20 minut stoją przed naszymi oknami i kopcą. Przez większość dnia wdychamy spaliny - skarży się pracownica Politechniki Opolskiej.
Problem pojawił się na początku marca, kiedy w związku z dużym zainteresowaniem pasażerów, MZK wyznaczył dodatkową pętlę w rejonie kampusu politechniki przy ulicy Prószkowskiej. - Od tego czasu autobusy linii 7 i 15 kończą bieg na przystanku przed naszymi oknami i na kolejny kurs czekają po kilkanaście minut. Kierowcy ani na moment nie wyłączają silnika. Nie możemy nawet okien otworzyć, bo przez ten smród nie da się pracować - mówi pracownica kampusu. - MZK podniosło ceny biletów, tłumacząc to rosnącymi cenami paliwa, a tutaj kierowcy marnują je i nikt się tym nie przejmuje - dodaje.
Kierowcy odpowiadają, że nie mogą podczas postoju wyłączać silnika, bo jeśli by to zrobili to nie odjadą na czas. - Nie wszystkie autobusy są w pełni sprawne, dlatego uruchamiamy silnik 10 minut przed ich odjazdem, aby zdążyły uzupełnić straty powietrza.
W innym przypadku nie będą działały hamulce, nie będziemy też mogli zamknąć drzwi, a przecież z otwartymi jeździć nie możemy - tłumaczy pan Stanisław, kierowca 10-letniego pojazdu, którego licznik wskazuje ponad milion przejechanych kilometrów. - Kończąc trasę też zostawiamy autobus na chodzie 5 minut dłużej, żeby nie zatrzeć turbosprężarki - dodaje.
Tomasz Zawadzki, rzecznik MZK, uważa, że tłumaczenie kierowców jest bzdurne. - Jeśli autobus stoi dłużej niż minutę silnik powinien być wyłączony - tłumaczy. - Po pierwsze nie możemy sobie pozwolić na to, żeby spalać bez potrzeby paliwo, a po drugie to szkodzi środowisku. Sprawdzimy ten sygnał - zapewnia rzecznik.