W weekend podopieczni trenera Bogdana Kowalczyka okazali się słabsi od aktualnego mistrza Polski Vive Targów Kielce i przegrali wyraźnie oba mecze półfinałowe, 18:31 i 34:26.
Tym samym kielczanom do występu w finale brakuje już tylko jednego zwycięstwa. Kolejne spotkanie w sobotę w Puławach.
Niespodzianki, a nawet sensacji nie było, bo i być nie mogło. Na parkiecie w Kielcach zmierzyły się potentat polskiego szczypiorniaka i... kopciuszek, sprawca sporej niespodzianki z pierwszej rundy play-off.
Od pierwszego gwizdka sędziów warunki zaczęli dyktować zawodnicy trenera Bogdana Wenty.
Trafienia Rastko Stojkovicia, Mateusza Jachlewskiego, Pawła Podsiadły, Patryka Kuchczyńskiego dały gospodarzom prowadzenie 5:0. Nic dziwnego, że już w piątej minucie zdegustowany szkoleniowiec Azotów Bogdan Kowalczyk skorzystał z regulaminowej przerwy. Reprymenda trenera pomogła na krótko, co przełożyło się na dwie bramki z koła Pawła Sieczki.
Z każdą kolejną minutą gospodarze, kontrolując w pełni wydarzenia na parkiecie, dorzucali przyjezdnym kolejne gole. Vive prowadziło już 9:6, 14:8. Chcąc w jakiś sposób zneutralizować przeciwnika puławianie, wzorując się na niedawnym przeciwniku kielczan w Lidze Mistrzów, HSV Hamburg, zaczęli stosować obronę 5-1.
Wysuniętym zawodnikiem był w takim ustawieniu Grzegorz Gowin. Takie rozwiązanie nie przyniosło pożądanych efektów, gdyż rosły piłkarz był objeżdżany przez szybkich kielczan, a co gorsze, bardzo szybko złapał dwie kary.
Z bardzo dobrej strony pokazali się obaj bramkarze: Piotr Wyszomirski i Marcus Cleverly. Pierwszy zaliczył na swoim koncie nawet bramkę, kiedy w 26 minucie precyzyjnym rzutem przelobował reprezentanta Danii.
Drugi mecz miał podobny przebieg. Goście co prawda przegrali mniejszą różnicą bramek niż w sobotę, ale dominacja Vive nawet przez moment nie podlegała dyskusji. Kolejny mecz w sobotę w Puławach.
Rozmowa z Wojciechem Zydroniem, skrzydłowym Azotów Puławy
Z powodu urazu stawu skokowego, najskuteczniejszy gracz puławian, w sobotnim spotkaniu zagrał ostatni kwadrans. Wcześniej wchodził jedynie, aby wykonywać rzuty karne.
• Trener Bogdan Kowalczyk nie chciał ryzykować pana zdrowia?
– Tak wspólnie ustaliliśmy, że zagram, o ile będę potrzebny i tylko wtedy, gdy wyrażę na to zgodę. Uznaliśmy, że końcówka będzie odpowiednim okresem na dłuższy pobyt na parkiecie.
• Do tego czasu, przez 45 minut obserwował pan poczynania swoich kolegów z ławki rezerwowych. Kosztowało to pana chyba sporo nerwów?
– Taka sytuacja jest najgorsza dla sportowca. Z jednej strony wiesz, że nie idzie i chcesz pomóc, z drugiej nie możesz tego zrobić, gdyż jeszcze nie do końca jesteś dobrze przygotowany do gry. Po naderwaniu, w ostatnim meczu z Zagłębiem, więzadła w stawie skokowym, do pełnych obciążeń na treningach wróciłem dopiero w czwartek, a więc na dwa dni przed sobotnim występem w Kielcach. Na szczęście po tym meczu uraz nie odnowił się.
• Mistrz Polski już w pierwszym spotkaniu pokazał wam miejsce w szeregu...
– Nie ulega wątpliwości, że Vive to drużyna jakby z innej planety, która znalazła się w polskiej ekstraklasie. Z takim potencjałem kadrowymi i z taką formą, nie powinna mieć najmniejszych problemów z obroną mistrzowskiego tytułu. Tylko jakichś kataklizm mógłby im w tym przeszkodzić. Możemy jedynie żałować, że już w półfinale trafiliśmy właśnie na zespół trenera Bogdana Wenty.
• Nic nie wskazuje na to, aby w sobotę, w trzecim spotkaniu, był inny zwycięzca niż mistrz Polski?
– Na pewno będziemy walczyć. Może uda się sprawić sensację, zmusić kielczan do maksymalnego wysiłku, aby pokazać się z jak najlepszej strony przed naszymi kibicami.
Więcej zdjęć z drugiego meczu tutaj:
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/tngallery?Site=ED&Date=20100425&Cat...
Relacja wideo z pierwszego meczu tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=d_BiUlg95_I
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?