Autorzy rzeźby, Robert Dyrcz i Jacek Gruszecki, mogli mieć satysfakcję jak zielonogórzanie pozytywnie odbierają ich dzieło. Włodarze miasta również. Latami się tylko mówiło o uatrakcyjnieniu miasta. Za tej kadencji się zaczęło i spełniło. Janusz Kubicki i Wioleta Haręźlak - jakby nie patrząc - dotrzymali słowa. Spora grupa zielonogórzan będąca świadkami widowiska nie ukrywała zadowolenia, że coś w naszym mieście drgnęło, że coś się dzieje. Nic pompatycznego, wprost przeciwnie. Ale przez to tak atrakcyjnego. I sympatycznego. Na przywitaniu Bachusa nie mogło zabraknąć Zdzisława Piotrowskiego. Sypnął wierszem jaki popełnił na okoliczność pojawienia się rzeźby w Zielonej Górze. (Opublikowany na naszej MM-ce w artykule autorstwa Szambelana ,,Rymować uczono mnie w szkole. Witaj Bachusie na cokole!"). Odbiór był bardzo pozytywny. Telewizory nawet zrobiły specjalną dokrętkę. Bo przecież o wesołość chodzi. Zmartwień na co dzień mamy sporo, jeżeli jest możliwość śmiejmy się. Jak najczęściej! Kiedy zaproszeni rozeszli się, kiedy zielonogórzanie rozpoczęli sesje zdjęciowe przy już legalnym Bachusie, ja z panem Szambelanem ruszyliśmy na deptak. Jakbyśmy mieli go w ajencji i chcieli wszystkiego dopilnowac. Nie odstraszyła nas nawet w tym czasie rozpętana ulewa. Kurs w strugach wody i po błocie odbyliśmy. Jak wygląda centrum na godziny przed rozpoczęciem Winobrania? Co chwila spod jakiegoś parasola padało pytanie do p. Szambelana o wiersz jaki wygłaszał kilka minut wcześniej. Nakierowywał na MM Zielona Góra, ale nie na siebie. Co mnie zdumiało. Aż zmył mi głowę. Co nie było potrzebne. Cały czas lało, a my bez parasolek... No tak. O to chodzi. Niech jak najwięcej osób zagląda do nas, na MM-kę U nas się dzieje! Robotnicy nie zwalniali, wywozili materiały budowlane. Inni stroili miasto. Trwało montowanie winobraniowej infrastruktury. Największy ruch panował jednak przy wykopaliskach. Miejsce musi być zabezpieczone. A rano, w drodze do pracy wylazł stamtąd czarny kot... Nerwy i odliczanie czasu. Aż szkoda tam pracujących. Do tego co rusz deszcz. Napotkani pracownicy zakładu fotograficznego informowali o wysypie zdjęć z Bachusikami. Nie z Bachusem. Tymi maluchami. Spod ratusza i z Wieży Głodowej. Właśnie też zaistniały. Fajna sprawa. Temat pilotowany przez ,,Gazetę Lubuską" i redaktora Tomasza Czyżniewskiego. Ale jest jeszcze jedna osoba, o której należy w tym miejscu wspomnieć i o nim pamiętać.W ubiegłym roku na Winobraniu była okazjonalna waluta. Teraz pojawiły się Bachusiki. A kto nadał temat? Jacek Krassowski. Tak, z naszej MM-ki!Jacek! Dziękuję!* * * Już później, w drodze do domu zahaczyłam o inne miejsca. Na placu Powstańców Wielkopolskich trwało montowanie sceny głównej, pod kościołem pw. Matki Boskiej Częstochowskiej wyrósł duży namiot, pod księgarnią św. Antoniego montowano jakąś gastronomię. Mnie urzekła wielka pięść. Jak duży arbuz. Przy budowie ,,Szklanego Domu" wylewano asfalt, ulica Pod Topolami już wygładzona. A pod BWA zawahałam się. Kolejny happening czy zabezpieczenie ogrodów na czas winobraniowego ścisku? To drugie.Rano nasze miasto będzie już inne.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?