Bachusiki - prawdziwie winiarski symbol Zielonej Góry

Publikujemy mail Czytelnika Romana Kruzyckiego w całości, wraz ze zdjęciami. Droga Redakcjo!Jakkolwiek już ponad 35 lat nie mieszkam stale w Zielonej Górze, wracam do tego miasta jak do swojego! Po studiach w Szczecinie zostałem tam, pracując w przychodniach i w szpitalu. Potem wyjechałem na zachód, do Niemiec i tu mieszkam od 30 lat, co jakiś czas odwiedzając Zieloną Górę. Nie przyjeżdżam w trakcie Dni Zielonej Góry, bowiem przed wielu, wielu laty, były to najokropniejsze dni w życiu naszego miasta - mieszkałem z rodzicami na ulicy Chopina i klienci knajpy „Widok" maszerowali przed naszymi oknami tak „podochoceni", że się niedobrze robiło. Jak słyszę, teraz się bardzo dużo zmieniło, ale głęboko w podświadomości pozostaje jeszcze wspomnienie tamtych lat.Co mi się jednak bardzo spodobało, to - jako symbol miasta - wiele „Bachusików", które rozmieszczone po całym mieście mają w troszkę inny sposób przypominać o „winnej" przeszłości miasta. Spacerując po mieście przed paroma dniami zrobiłem kilka zdjęć tych Bachusików, które bym chętnie zamieścił w Waszej gazecie. Przy okazji mogę wspomnieć, że w mieście, w którym obecnie mieszkam, podobnym elementem jest rzeźba Lisa (odpowiadająca tutejszej legendzie), która w wielu miejscach miasta w rożny sposób przyozdobiona lub pomalowana upięknia środmieście.Gazetkę „Moje Miasto" zobaczyłem po raz pierwszy i od razu mi się spodobała! Dlatego właśnie chciałbym Państwu / Wam niektóre ze zdjęć przesłać - może będziecie mieli chęć je zamieścić?Serdeczne pozdrowienia z dalekiej zagranicy Roman Kruzycki Odpowiadając Panu Romanowi - być może zdjęcia znajdą się w tygodniku MM :) A tymczasem Wy obejrzyjcie, jak Pan Roman widzi nasze bachusiki...