Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bar mleczny Karaluch zakończył żywot

Andrzej Rejnson
Bajka, kawiarnia przy ul. Nowy Świat 44, to niejedyne legendarne miejsce, które znika z mapy Warszawy. Kolejne to Karaluch - słynny bar w pobliżu głównej bramy Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu.

Bajka, kawiarnia przy ul. Nowy Świat 44, to niejedyne legendarne miejsce, które znika z mapy Warszawy. Kolejne to Karaluch - słynny bar w pobliżu głównej bramy Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu. Nowi właściciele rozpoczęli właśnie jego modernizację. W sierpniu ruszy tu nowa kawiarenka.

"Bar nieczynny" - kartka z takim napisem wisi na drzwiach Karalucha. W środku stoły zsunięte pod jedną ze ścian, a na nich złożone krzesła. To przygotowania do remontu lokalu przy Krakowskim Przedmieściu 20/22 i koniec baru mlecznego. Wszyscy, którzy przyszli tam w ostatnią niedzielę, byli jego ostatnimi klientami.

- Przykro mi, że Karalucha już nie będzie - przyznaje Dagmara Robaczyńska z firmy Largo Investment, nowego właściciela. Bar od lat służył studentom, kadrze naukowej, a nawet pracownikom Teatru Polskiego. Dziennie przychodziły tutaj setki osób, by zjeść szybko, smacznie, a przede wszystkim tanio. Karaluch dostawał bowiem dotacje z urzędu miasta.

Jak będzie teraz? Nowi właściciele nie chcą na razie zdradzać szczegółów.

- To ma być punkt gastronomiczny służący wszystkim warszawiakom, w tym także studentom - zapewnia Dagmara Robaczyńska. Prawdopodobnie będzie to jednak kawiarenka, która ma rozpocząć działalność za około dwa miesiące. Nie wiadomo również, jakie będą ceny, ale właściciele chcą, żeby lokal na siebie zarabiał, więc nie ma co liczyć na to, że kupimy tam zupę za 2,50 zł. Będą to raczej lekkie dania, np. ciastka czy przekąski.

Inwestor przejął lokal w styczniu tego roku od poprzedniej właścicielki Liliany Gałązki.

- Nie dostaliśmy dofinansowania z miasta na prowadzenie baru i od tego czasu w ogóle na siebie nie zarabiał - przekonuje Dagmara Robaczyńska. Zaznacza jednocześnie, że nowa kawiarenka nie będzie nawiązywała wyglądem do kultowego baru uniwersyteckiego.

Sentymentu do Karalucha nie kryją jego stali bywalcy. - Bardzo mi jest szkoda Karalucha - mówi z rozżaleniem Anna Siemiot, była studentka Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. - Często zaglądałam tam na pyszną i co ważne tanią pomidorówkę - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto