Rekonstrukcja bitwy pod Kłuszynem [zdjęcia]

Dziękuję za nominację, jednak mam świadomość, jak wiele jeszcze pozostaje do zrobienia, aby cały projekt przybrał odpowiedni kształt.

Początki mojej działalności były dosyć zwyczajne. Mianowicie zafascynowany husarią i Rzeczypospolitą w XVI oraz XVII wieku, jak również jej wielokulturowością, demokracją szlachecką itp., założyłem stronę internetową hussar.com.pl. Traktowała ona nie tylko o husarii, ale też o wielu zagadnieniach historyczno- kresowych. Strona rozrastała się, odwiedzało ją coraz więcej osób. Obecnie są to tysiące odwiedzin z całego świata.

Takie były początki. Potem zacząłem od okazji do okazji wcielać się w rolę husarza z przełomu XVI i XVII wieku. Zorganizowałem kilka przejazdów w strojach przez miasto, następnie przygotowałem z pomocą przyjaciół pierwsze małe przedsięwzięcia historyczne. Ważnym i wielkim krokiem była inscenizacja bitwy pod Kłuszynem, z największą współcześnie liczbą husarzy. W kolejnych miesiącach będą się odbywać kolejne mniejsze i większe wydarzenia.

2. Jak wyglądały Pana plany, cele w zderzeniu z rzeczywistością? Jakie problemy Pan napotkał?

Zawsze można ponarzekać na opieszałość urzędników, mimo ich autentycznej lub pozornej przychylności. Sponsorzy też w dobie kryzysu liczą każdy grosz, a i nie zawsze są przekonani do wspierania wydarzeń kulturalno-historycznych.
Katastrofa Smoleńska również pokrzyżowała pewne plany, dofinansowanie ze strony kilku instytucji było mniejsze lub nie było go wcale.

3. Czy Warszawa jest dobrym miejscem do realizacji niesztampowych przedsięwzięć? Czy da się tu zrobić "coś wielkiego" bez wsparcia biznesu lub polityki?
Miejsce jest dobre. W centrum Polski, duże skupisko, nie najgorsza komunikacja, tyle że stosunkowo trudno znaleźć odpowiednie otoczenie i przestrzeń pod np. bitwę kawaleryjską.

4. Jakich inicjatyw Pana zdaniem potrzebuje stolica?

Oj, wielu i różnych. Komunikacja miejska, poza drugą linią metra, nie wydaje mi się jakąś piętą achillesową. Gorzej z korkami na ulicach. No i mimo wszystko w moim przekonaniu niewystarczające jest wsparcie wydarzeń kulturalno-rozrywkowo-edukacyjnych ze strony miasta. I nie mam tu na myśli wyłącznie przedsięwzięć tego typu, które ja szykuję, choć także. Jednak mam nadzieję, że widowiskowe i spektakularne pokazywanie najciekawszych wydarzeń z naszej historii, będzie się spotykało z coraz większym zainteresowaniem i wsparciem władz.

5. Czy nadal planuje Pan iść tą drogą? A może ma Pan inne plany? Jakie?

Tak. Oczywiście różne sytuacje dają nauczkę na przyszłość czy zmuszają do spojrzenia na pewne plany z innej strony, ale nie ma tego złego... Plany mam te same i zamierzam przygotować kolejne, duże, ważne, ciekawe i widowiskowe wydarzenie latem 2011 roku.

Kłuszyn 2010 był imprezą dużą, ale fakt, że został zorganizowany pierwszy raz, w trudnym i tragicznym roku. Nie ustrzegłem się błędów i problemów, które trzeba było rozwiązać, a niektóre nadal się rozwiązuje. Niemniej jednak zdobyłem spore doświadczenie, dostrzegłem błędy, których można było się ustrzec. Widzę też, że pewne rzeczy można zrobić inaczej, co również znaczy taniej...

Zobacz: Plebiscyt 7 Nadziei Miasta >>