Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów za mocny dla zespołu Macieja Skorży, GKS Bełchatów - Legia Warszawa 2:0

Rafał Romaniuk
Marcin Komorowski (z lewej) nie potrafił zatrzymać dośrodkowań piłkarzy Bełchatowa
Marcin Komorowski (z lewej) nie potrafił zatrzymać dośrodkowań piłkarzy Bełchatowa Bartek Syta/POLSKA
Gdyby trener Legii Warszawa Maciej Skorża miał możliwość autoryzacji swoich wypowiedzi, które padły w piątek na konferencji prasowej po meczu z Bełchatowem (0:2), pewnie wyciąłby większość z nich.

Rzadko zdarza się, by szkoleniowiec legionistów wypowiadał się w takim tonie. Dziennikarze, którzy współpracują z nim od lat, przyzwyczaili się, że jeśli podczas wywiadu zdarzy się nawet Skorży powiedzieć coś kontrowersyjnego, można być pewnym, że gdy przyjdzie do autoryzacji, ta wypowiedź zniknie. Szkoleniowiec Legii zawsze starannie dobiera słowa. W piątek też długo zastanawiał się nad każdą wypowiedzią. Ale i on nie wytrzymał po tym, co zobaczył.

Legia miała się rozkręcać, piłkarze przekonywali, że po wygranej ze Śląskiem Wrocław może być tylko lepiej, bo zespół zaczyna się rozumieć coraz lepiej. Nikt nie chciał przyznać rzeczy oczywistej - że drużynie z Warszawy dopisywało szczęście, że równie dobrze zamiast sześciu mogła mieć zero punktów, bo ani razu nie zagrała przekonująco.

Po porażce z Bełchatowem, zasłużonej, nawet zbyt niskiej, Skorża mówił m.in.: "Największe pretensje mam do siebie. Źle zestawiłem drużynę. Po meczu ze Śląskiem uważałem, że niektórym należy się miejsce w pierwszej jedenastce, i to był mój błąd". "Mam wrażenie, że niektórych zawodników, chodzi mi o umiejętności, gra w Legii przerasta". "To przerażające, jak łatwo nam strzelić gola". "W meczu ze Śląskiem zrobiliśmy krok do przodu, a dziś trzy w tył". "Nie może być tak, że przeciwnik kopnie piłkę do przodu i od razu jest groźna sytuacja".

Mocne słowa jak na trenera, który w przeszłości po porażkach wolał krytykować piłkarzy w szatni, a na konferencjach mówić, że przynajmniej liga będzie ciekawsza i że trzeba przeprosić kibiców. Trudno dziwić się jego frustracji, nie takich warunków spodziewał się, spełniając marzenia o trenowaniu Legii. Tyle że nie można zapominać, że Skorża opiniował i zatwierdzał wszystkie transfery.

Szkoleniowiec Legii nie chciał rozwinąć myśli, którzy piłkarze zawiedli go najbardziej i których konkretnie decyzji personalnych żałuje. Można jednak stawiać, że w kolejnym meczu (z Ruchem Chorzów 12 września) w podstawowym składzie nie wybiegnie Srdja Knežević, który tym razem zagrał na prawej stronie obrony, ale spisał się tak samo źle jak w poprzednich spotkaniach, gdy występował jako stoper.

Ariel Borysiuk został zmieniony w 29. min. Gdy podszedł do ławki rezerwowych, kopnął z całej siły bidon z wodą. Niby zszedł dlatego, że Skorża chciał wzmocnić ofensywę, ale to właśnie młody pomocnik w 11. min w fatalny sposób stracił piłkę, Tomasz Wróbel pobiegł prawą stroną i dośrodkował do Marcina Żewłakowa. Podobnie padł drugi gol. Zwłaszcza w tym przypadku Marijan Antolović musiał zachować się lepiej. Po poprzednich meczach narzekano, że chorwackiego bramkarza trzeba przywiązać do bramki liną, bo każde jego wyjście stwarzało zagrożenie. Wziął sobie te słowa zbyt mocno do serca, bo nie wyszedł do dośrodkowania, które nie powinno sprawić mu problemu.

Legia przegrała zbyt nisko. - Do przerwy mogło być 0:4 - przyznawał Maciej Iwański. Piłkarze Skorży, gdy przegrywali 0:2 i musieli zaatakować, nie potrafili zamknąć rywala na ich połowie. Grając na własnym stadionie! Z 18 tys. kibiców na trybunach!

Obecny w piątek na trybunach Dariusz Dziekanowski zażartował, że ma nadzieję, iż na silną Legię nie będzie trzeba czekać do 2015 r. Tylko czy to na pewno brzmi jak żart?

Legia Warszawa - GKS Bełchatów 0:2 (0:2)
Bramki: Żewłakow 11, 39
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Widzów: 18 000
Legia: Antolović - Knežević, Choto, Wawrzyniak, Komorowski - Manu, Borysiuk (29 Mezenga), Vrdoljak I, Iwański, Rybus (46 Cabral) - Chinyama (62 Kucharczyk). Trener: Maciej Skorża
Bełchatów: Sapela - Tanevski, Drzymont, Lacić I, Popek - Wróbel, Gol, Baran I, Poźniak (88 Bocian), Małkowski (90 Bartosiak) - Żewłakow (70 Kuświk). Trener: Maciej Bartoszek

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto