Bezdzietna Łomża

Śnieg zaprasza na sanki, zabawy śnieżkami i lepienie bałwanów. Trochę odstrasza mróz i dość silny wiatr. Jeszcze kilka lat temu nie bacząc na taką pogodę wszystkie górki i osiedlowe place zabaw zagęszczały się dziećmi o zaczerwienionych od mrozu buziach. W tym roku zauważyliśmy z żoną, że nasze miasto staje się bezdzietne. W naszym bloku jest tylko czwórka małoletnich, w bloku mojego kolegi tylko jego córeczka, a w bloku obok nie ma ani jednego dziecka!. Wczoraj po obiedzie wyskoczyłem z synkami na pobliski skate park. Ferie i zupełna cisza. Po chwili dotarł tam inny ojciec z dwójką pociech  Zaczęliśmy rozmawiać i odkryłem, że powodem bezdzietności widocznej na ulicach, może być komputer!
Ojciec dwójki maluchów poinformował mnie, że tylko dzięki szantażowi udało mu się oderwać je od laptopa, tabletów i gierek. Zastraszył, że schowa wszystkie kabelki i ładowarki. Być może te rozrywki są jednym z powodów widocznej bezdzietności, bo nie sądzę, że nagle większość łomżyńskich rodziców stać było na wysłanie dzieci na zimowiska. Pomimo wszystko, nie zmienia to faktu, że w osiedlowych blokach jest coraz więcej starszych ludzi, a coraz mniej dzieci.