W Polsce do tej pory bitwy pomidorowe kojarzyliśmy jedynie z telewizji. Oglądaliśmy wybryki Hiszpanów (słynna La Tomatiana w Walencji) czy Włochów, którzy ciskali w siebie czerwonymi warzywami. Patrzyliśmy na to z niedowierzaniem, a co niektórzy na pewno pukali się w czoła. Pomidory przecież służyły w Polsce od zawsze do jedzenia, a nie do zabawy.
Zachodnią tradycję do Polski próbują przeszczepić organizatorzy bitwy pomidorowej w Janowie. Na południe od Warszawy, w niewielkiej wiosce, organizowane są zawody przypominające Hiszpańskie wojny na czerwone warzywa. U nas jednak obowiązuje ścisły regulamin. "Rzucanie pomidorami może odbywać się tylko i i wyłącznie w wyznaczonej strefie" - czytamy. Dalej są też informacje, że w zabawie udział brać mogą jedynie dorośli, a rzucać można tylko w innych zawodników. Są też informacje o możliwych urazach, które twardy pomidor może nam wyrządzić.
Po podpisaniu odpowiednich dokumentów można już brać udział w pomidorowej wojnie. Chętnych nie brakuje, co widać zresztą w galerii dołączonej do tekstu. Na pomysł nietypowego wydarzenia wpadli kilka lat temu dwaj młodzi samorządowcy, Radosław Kociszewski - radny z Karczewa i Patryk Malinowski - wójt wsi Janów. To właśnie na granicy tych miejscowości odbywa się pomidorowe szaleństwo. Wszystko to z powodu pobliskich szklarni. W pobliżu na ponad stu hektarach hoduje się pomidory. Można zatem - z przymrużeniem oka - stwierdzić, że granica Janowa i Kraczewa jest małą polską Hiszpanią. W tym roku także pogoda przypomina tą znad Morza Śródziemnego.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?