Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bocian Kajtek zaginął w Afryce. Ekolodzy dostali tylko rachunek na 10 tys. złotych za telefon

Red.
Bocian Kajtek zaginał w Afryce. Ekolodzy dostali tylko rachunek na 10 tys złotych za telefon
Bocian Kajtek zaginał w Afryce. Ekolodzy dostali tylko rachunek na 10 tys złotych za telefon Pixabay.com
Kajtek, maskotka Grupy EkoLogicznej z Siedlec i ptak, który dostarczał informacji o zwyczajach bocianów zaginął w Sudanie. Był wyposażony w nadajnik z kartą SIM. Z tej ostatniej ktoś jednak zrobił użytek, a ekolodzy dostali rachunek na 10 tys. złotych za rozmowy telefoniczne.

Kajtek to bocian, którego siedleccy ekolodzy wyposażyli w nadajnik z kartą SIM. W ten sposób możliwe było monitorowanie zachowań zwierzęcia w trakcie jego pobytu w ciepłych krajach. Grupa EkoLogiczna straciła jednak kontakt z ptakiem wiosną tego roku, a z początkiem czerwca organizacja dostała rachunek na 10 tysięcy złotych. Jak się okazało, ktoś włożył kartę SIM z grzbietu kajtka do telefonu i postanowił trochę podzwonić.

Co się wydarzyło w Sudanie, zostaje w Sudanie
- Ptak był cały czas monitorowany, a dostarczane dzięki przypiętej mu karcie SIM dane były cennym źródłem informacji na temat zwyczajów bocianów. Dzięki urządzeniu poznaliśmy żerowiska Kajtka oraz trasę wędrówki na zimowisko w Afryce. Przygotowywaliśmy się też do jego wiosennego powrotu. Ptak wyruszył w drogę powrotną 1 lutego i po 10-ciu dniach dotarł w dolinę Nilu Błękitnego, w Sudanie - piszą ekolodzy. Niestety, już wkrótce okazało się, że Kajtek postanowił zabawić w Afryce nieco dłużej. Nie wiadomo, dlaczego bocian nie zdecydował się na powrót do kraju, aż do kwietnia. Z nieznanych dla nas przyczyn, Kajtek przebywał (w dolinie Nilu) aż do 26 kwietnia tego roku, przemieszczając się w różnych kierunkach do 25 km w ciągu dnia - informują ekolodzy. Potem słuch po Kajtku zaginął. 7 czerwca ekolodzy dostali jedynie rachunek telefoniczny. Widniała na nim suma 10 tysięcy złotych.

Rozmówki polsko-sudańskie
Pech chciał, że rozmowy prowadzone przez polskiego operatora z państwami Afryki są niezwykle drogie. Z minutę połączenia zapłacimy nawet 8 złotych, a impulsy naliczane są co 60 sekund. Co gorsza, osoba, która weszła w posiadanie karty sim wykorzystała aż 20 godzin na wykonywanie połączeń. Nie wiadomo, co stało się z Kajtkiem, ale możemy przypuszczać, że ptak, najprawdopodobniej nie żyje, w przeciwnym razie trudno byłoby odczepić zamontowany na jego grzbiecie nadajnik. Nie wiadomo też, kto wszedł w posiadanie karty SIM.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto