Bogdan Golik zaskarży belgijski wymiar sprawiedliwości?

Europoseł Bogdan Golik, oczyszczony z zarzutu gwałtu na prostytutce, zastanawia się, czy zaskarżyć belgijski wymiar sprawiedliwości do Strasburga i Hagi. Chodzi o przedłużające się śledztwo w jego sprawie.

- Od początku dążyłem do jak najszybszego wyjaśnienia. To ja, wystąpiłem o zniesienie immunitetu. To ja, już w pierwszych dniach złożyłem wszystkie dowody i oświadczenie - przekonuje europoseł. - Niestety, brukselska biurokracja sprawę, która mogła być wyjaśniona i zamknięta w kwartał, rozciągnęła do trzech lat.

Bogdan Golik uważa, że padł ofiarą swoich wrogów, którym nie podobała się jego aktywność jako europosła. W swoim wczorajszym oświadczeniu wskazał nawet konkretną przyczynę: "znalazłem mocne argumenty przeciwko budowie rurociągu pod Bałtykiem" - napisał.

Europoseł zapowiedział także, iż zrobi wszystko, by bronić swojej czci i dobrego imienia. - Moją niewinność potwierdza prawomocne orzeczenie. Jeżeli jakikolwiek tytuł prasowy, bądź osoba prywatna naruszy moje dobra osobiste, podejmę zdecydowane kroki prawne - dodaje.

Biuro eurodeputowanego Bogdana Golika wysłało wczoraj do mediów informacje, że belgijski wymiar sprawiedliwości, umorzył i zamknął postępowanie w sprawie niedoszłego gwałtu francuskiej prostytutki przez europosła.

Skandal wybuchł w grudniu 2005 roku. Golik został oskarżony na łamach belgijskiego dziennika „Le Soir” przez 28–letnią prostytutkę o imieniu Caren o gwałt. Według jej relacji miał ją zmusić do stosunku bez prezerwatywy. Kobieta złożyła skargę do belgijskiej prokuratury, która zajęła się sprawą. Eurodeputowany kategorycznie zaprzeczał.

– Moje życie właściwie w ciągu jednego dnia zostało zrujnowane. Słowo prostytutki postawiono przeciwko mojemu i wydano bezwzględny wyrok. Bez prawa do jakiejkolwiek obrony – mówił wówczas Bogdan Golik.

O bliskich kontaktach prostytutki z polskim deputowanym miał świadczyć fakt, że otrzymała ona od niego jego telefon. – Ta kobieta twierdzi, że miała mój telefon komórkowy. To kłamstwo. Nie zgubiłem telefonu, nie skradziono mi go. Natomiast jakiś czas temu zaginął mój notatnik elektroniczny, mój palmtop. Przypuszczam, że to właśnie tym notatnikiem mogła się posłużyć ta kobieta – odpierał zarzuty europoseł.

Ówczesnego podopiecznego z Samoobrony wziął w obronę sam lider partii Andrzej Lepper, śmiejąc się i pytając publicznie „jak można zgwałcić prostytutkę”. Za to stwierdzenie musiał później wielokrotnie przepraszać.

Bogdan Golik, już jako członek frakcji europejskich socjalistów, złożył wniosek w sprawie uchylenia mu immunitetu, który chronił go przed skutkami postępowania prawnego i środkami karnymi. Parlament Europejski uchylił mu immunitet, dzięki czemu mógł złożyć zeznania i podjąć obronę. Groziła mu wówczas dotkliwa kara, bo większość gwałcicieli w Belgii dostaje od trzech do pięciu lat więzienia.

W ciągu trzech lat Bogdan Golik musiał borykać się z wieloma uszczypliwościami i poważnymi problemami związanymi z domniemanym gwałtem na prostytutce. W 2005 roku otrzymał tytuł „brutala roku” przyznany przez jedną z gazet. Sprawa wpłynęła także na opinię i życie rodzinne polityka. Pod koniec 2005 roku miał wziąć ślub w Lesznie. W ostatniej chwili został on odwołany.

Bogdan Golik od kilkunastu lat mieszka w Lesznie, gdzie aktywnie działa w kręgach gospodarczych. Stworzył tam m.in. regionalną izbę gospodarczą, działał w klubie Unia Leszno. Od 1988 roku prowadzi działalność gospodarczą. Wyróżnia się aktywnością w samorządzie gospodarczym. Przez 6 lat był wiceprezesem Krajowej Izby Gospodarczej.