Bokser Bosz - nikt go nie szuka?

Do schroniska trafił 6 lutego, jego wiek określono na 5 lat, według mnie ma więcej, co najmniej 7. Jest dużym psem, nie jest wychudzony chociaż kręgosłup widać. Trafił do schroniskowego szpitala, niestety z powodu ograniczonej liczby miejsc po 5 dniach przeniesiony został do kojca zewnętrznego. W kojcu miał dużą, solidną budę, porządnie wyścieloną słomą, koc powieszony w otworze wejściowym co jednak okazało się niczym w porównaniu z panującymi warunkami atmosferycznymi. Bosz nie dał rady, rozchorował się, kaszle, dostaje antybiotyk. Poza tym bardzo źle znosi pobyt w klatce, boksery to psy bardzo rodzinne, spragnione obecności człowieka, jego bliskości i czułości. A gdzie ten jego człowiek?  W tym momencie jak mantra wraca pytanie: zagubił się czy został porzucony i znowu widzę te spojrzenia ludzi dziwiących się mojej naiwności. Nie mogę uwierzyć, że ktoś go wyrzucił, w środku zimy, że go nie szuka jeżeli się zgubił. Nie znalazłam jednak żadnych śladów poszukiwań,... może tylko nie trafiłam, ... może jednak - porzucony?. Bo jak wytłumaczyć, że właściciel nie spostrzegł, że kogoś w domu brakuje, jak wyobrazić sobie, że kładzie się do ciepłego łóżka wiedząc, że jego pies jest gdzieś na dworze a temperatury są blisko 20 stopni poniżej zera? Czyi takiego Bosz miał pana?
Bosz biegał z raną w łapce w okolicy przystanku autobusowego przy Osiedlu Pomorskim. Może być z okolicznych osiedli: Mazurskiego lub Śląskiego, z Raculki lub Kisielina, ale również z innych części miasta. Załączam zdjęcia z nadzieją, że któryś z czytelników rozpozna psa, lub .... marzyć zawsze warto - zechce go przygarnąć, dać mu prawdziwy dom, otoczy miłością, nie pozwoli marznąć, błąkać się, tęsknić. Bosz jest już po kwarantannie, czeka. Można go odwiedzić lub zabrać, za zgodą personelu, na spacer.
Schronisko Dla Bezdomnych Zwierzątul. Szwajcarska 465-169 Zielona Góra telefon: 784 90 88 90mail: [email protected]