Bollywood w Warszawie. Będzie więcej takich produkcji? [ZDJĘCIA]

O tym, że przemysł Bollywood zainteresował się akurat Warszawą zadecydowało wiele czynników. Jeden z nich to oczywiście apsekt finansowy. Polska była tańsza od Wielkiej Brytanii, ale też bardziej atrakcyjna pod względem turystycznym. Scena z brytyjskim autobusem w Wiśle była kontynuacją nagrania z Glasgow, ale organizatorzy przedsięwzięcia zapeniają, że Warszawa znajdzie się w hinduskim filmie, bo taki warunek jest w umowie.

Czytaj też: Bollywood Warszawa. Tak kręcą film na Moście Gdańskim! [ZDJĘCIA, VIDEO]

Reżyser, Sajid Nadiadwala, oraz aktorzy (wśród nich Salman Khan) opowiadali dziś na konferencji prasowej o kulisach Bollywood w Warszawie. Wszyscy podkreślali, że pomysł produkcji filmu w Polsce bardzo im się spodobał.

Na pytanie atrakcyjnej dziennikarki "co najchętniej zabraliby z Polski", reżyser odpowiedział: Najchętniej zabrałbym z tego kraju Panią.

Randeep Hooda, aktor znany m.in. z "Monsunowego Wesela" zapewnił, że film "Kick" będzie "Kick Ass" (gra słów, z angielskiego: "skopie tyłki"), a Jacqueline Fernandez (Jasmina z "Aladina") zdradziła, że najbardziej podobały jej się romantyczne sceny ze stolicą w tle.

Bollywood w Warszawie

- Od czterech lat staraliśmy się o to, żeby produkcja Bollywood odbyła się w Polsce, a przede wszystkim z Polską w tle - powiedział prezes Polskiej Organizacji Turystycznej, Rafał Szmytke.

- Mamy bardzo wiele do zaoferowania w sferze kultury i turystyki. Ponad 15 milionów obywateli Indii podróżuje poza granicami swojego kraju. To dla nas bardzo ciekawy klient, gdyż hindusi podróżują często w celach biznesowych. Mamy nadzieję, że klienci z Indii i turyści, którzy wydają prawie cztery tysiące euro podczas wyjazdów, zainteresują się zabytkami, które są wpisane chociażby na listę zabytków UNESCO. Dziękuję władzom Warszawy i wszystkim osobom zaangażowanym w to przedsięwzięcie. Wyrażam nadzieję, że będzie to kolejny krok w kierunku zwiększenia ruchu przyjazdowego z Indii do Polski i przy okazji otworzenia się na możliwość stworzenia innych produkcji - podsumowała Katarzyna Sobierajska z Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Bollywood w Warszawie - co dalej?

- Chciałabym zapewnić, że nie ma co "nawracać nawróconych". Spędziłam w Polsce ponad dwa i pół roku, podróżując wzdłuż i wszerz i muszę przyznać, że jest to jedne z najpiękniejszych miejsc, które zwiedziłam. Polska ma do zaoferowania wiele różnorodnych atrakcji. Wierzę, że w Indyjscy turyści w pewnym momencie mogliby tak zalać Polskę, że w pewnym momencie Polacy powiedzieliby: "przestańcie już przyjeżdżać". Bollywood to ucieczka od trosk i codzienności do nierealnego świata fantazji i ludzkich emocji. Dlatego cieszy się takim uznaniem na świecie. Przede wszystkim dziękuję mieszkańcom Warszawy, którzy wykazali się niesamowitą cierpliwością, wyrozumiałością i tolerancją. Pomimo tego, że nad ich głowami wybuchały helikoptery, a do Wisły wpadał autobus - mówiła ambasador Indii, Smt. Monika Kapil Mohta.

- Logistycznie mieliśmy bardzo mało czasu, więc praca i wparcie, które otrzymaliśmy z ambasady i Polskiej Organizacji Turystycznej bardzo się przydały. Udało nam się spiąć wszystkie nasze służby tak, żeby "zmieścić się w czasie". Spodziewaliśmy się troszkę większych problemów w ograniczeniach ruchu, a udało się to sprawnie rozwiązać. Wybraliśmy dogodny dla warszawiaków termin i nawet sam pomyliłem się i zapominając o zamkniętym Moście Gdańskim, utknąłem w korku przy Placu Teatralnym - skomentował Michał Olszewski, zastępca Prezydenta m. st. Warszawy.

Czytaj też: Bollywood w Warszawie. Będą kręcić film z Salmanem Khanem [ZDJĘCIA]

- Nie jest łatwo tworzyć film w polskich realiach. Nasze uregulowania prawne nie sprzyjają producentom. Tym bardziej cieszę się, że taki film powstał w Warszawie i że to miasto pokonało wiele innych, konkurencyjnych miejsc - powiedział Krzysztof Sołek, Prezes Film Polska Productions.

Na konferencji dotyczącej bollywoodzkiej produkcji "Kick" zostały zaprezentowane spoty reklamowe w ramach akcji "Lubię Polskę!".